Elektrim sprostał wyzwaniom

Paweł Zielewski
opublikowano: 1999-05-10 00:00

Elektrim sprostał wyzwaniom

Kiedy Barbara Lundberg obejmowała stanowisko prezesa zarządu Elektrimu, do jej pierwszych zadań należało — przynajmniej tak twierdzili obserwatorzy — oczyszczenie spółki z odium fatalnej transakcji z Kulczyk Holding. Drugim krokiem miało być ponowne przemyślenie, a następnie konsekwentna realizacja strategii rozwoju firmy. Ta kwestia, w przeciwieństwie do pierwszej, nie budzi wątpliwości ani uwag krytycznych.

PIERWSZEGO dnia urzędowania nowej prezes Elektrimu analityk londyńskiego Salomon Smith Barney stwierdził: „Elektrim stanie teraz przed nowymi wyzwaniami. Po pierwsze musi sfinalizować transakcje kupna Bresnana, PTO i Pilickiej Telefonii, a następnie szybko połączyć te firmy z El-Netem”.

DO TEJ PORY Elektrimowi udało się podpisać wstępne umowy kupna Bresnan International Pertners (zapłaci za to 1,3 mld zł) i Pilickiej Telefonii (kosztem 560 mln zł). Barbara Lundberg finalizuje już rozmowy na temat przejęcia Poland Telecom Operators. Wszystko to uderzy Elektrim po kieszeni. Analitycy są jednak przekonani, że potrzebne przynajmniej 4 mld zł Elektrim zdobędzie bez poważniejszych kłopotów.

O ILE jeszcze w grudniu, tuż po ujawnieniu umowy z Kulczyk Holding, szanse holdingu na otrzymanie jakiegokolwiek poważniejszego kredytu bankowego bądź uplasowanie na rynku emisji akcji czy obligacji były minimalne, o tyle dzisiaj sytuacja Elektrimu przedstawia się o niebo lepiej. Opinie o warszawskiej firmie — zarówno instytucji finansowych, jak i inwestorów — poprawiły się. Widać to po kursie akcji Elektrimu. Kurs spółki, przynajmniej od początku marca, odzwierciedla nastrój warszawskiej giełdy. Trend średnioterminowy wykazuje tendencję wzrostową, co jest wynikiem oceny działalności Elektrimu przez inwestorów.

WARTOŚĆ spółki w coraz większym stopniu opierać się będzie na działalności telekomunikacyjnej. Elektrim ma szansę pójść w ślady niemieckiego Mannesmana, który stał się jednym z potentatów na rynku telekomunikacyjnym, zaczynając od działalności w wielu branżach — twierdzi jeden z analityków. Jest w tym sporo racji — strategia wchodzenia w telekomunikację, jedną z najbardziej perspektywicznych branż, powinna w długim terminie przynieść znaczne profity. Szczególnie w przypadku Elektrimu, który równocześnie z inwestowaniem w telefonię stacjonarną zdaje się szykować do właścicielskiej roli w PTC, operatora Ery GSM.

W ŚRODĘ TUiR Warta podpisało z BRE Bankiem warunkową umowę w sprawie sprzedaży 4,1 proc., tj. wszystkich posiadanych przez siebie udziałów PTC. Nabywcą tych akcji jest BRE, a każdą z nich wyceniono na 12 722 zł. Łączna kwota — blisko 245,7 mln zł — jest drastycznie mniejsza (nawet o 40 proc.) od wycen zachodnich banków inwestycyjnych.

JEST BARDZO prawdopodobne, że BRE Bank, do którego po odkupieniu tych wszystkich udziałów będzie należało 9,1 proc. kapitału zakładowego PTC Era, jest tylko pośrednikiem w tych transakcjach. Niewykluczone, że papiery te przejdą na własność Elektrimu. Niewykluczone też, że Elektrim chce docelowo wykupić wszystkich polskich udziałowców PTC i zawładnąć 55-proc. pakietem akcji. Musiałby w tym celu przekonać do swych planów także Jana Kulczyka oraz firmę Polpager — twierdzi jeden z analityków.

DZISIAJ Elektrim jest właścicielem ponad 34 proc. kapitału operatora Ery GSM. Zarazem BRE Bank i warszawski holding blisko ze sobą współpracują. Obie firmy są np. udziałowcami El-Netu. Możliwe, że potrzebne na nowe inwestycje pieniądze Elektrim pożyczy od BRE Banku. Sam bank może również wspomóc spółkę w zorganizowaniu np. emisji obligacji.