Emitel szykuje ofertę publiczną

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-02-02 20:00

Należący niegdyś do państwa, a teraz do amerykańskiego funduszu właściciel infrastruktury telekomunikacyjnej złożył prospekt emisyjny w KNF.

Przeczytaj i dowiedz się

Jakie są najcenniejsze aktywa Emitela

Jakie plany inwestycyjne ma Emitel

Na czym polegają państwowe ograniczenia dotyczące tej spółki

Maszty i wieże mogą być jednym z najgorętszych tematów inwestycyjnych 2021 r. W październiku ogłoszono, że Cellnex za 3,7 mld zł przejmie 60 proc. udziałów w infrastrukturalnej spółce Playa, która ma w portfelu ponad 7 tys. lokalizacji. Teraz o sprzedaży udziałów w swojej infrastrukturze poważnie myśl Cyfrowy Polsat, właściciel sieci Plus. Tymczasem na warszawską giełdę mogą trafić akcje Emitela, znanego przede wszystkim jako właściciel infrastruktury zapewniającej Polakom dostęp do radia i cyfrowej telewizji naziemnej, ale świadczącej również usługi dla telekomów.

Pod koniec stycznia Emitel złożył w Komisji Nadzoru Finansowego prospekt emisyjny. Szczegółów na razie brak.

- Emitel regularnie dokonuje przeglądu opcji strategicznych w zakresie możliwości długoterminowego rozwoju spółki. Jedną z potencjalnych opcji jest debiut na GPW w Warszawie. Potwierdzamy, że spółka złożyła prospekt do Komisji Nadzoru Finansowego, jednak ostateczne decyzje jeżeli chodzi o debiut nie zostały jeszcze podjęte, dlatego dalsze komentarze w tej sprawie byłyby na tym etapie przedwczesne – mówi Andrzej Kozłowski, prezes Emitela.

Przesunięty debiut

O tym, że Emitel może zadebiutować na warszawskiej giełdzie, wiadomo od dawna. Niemal równo rok temu Reuters podawał, że spółka może wejść na GPW „jeszcze w połowie 2020 r.”, a w planach jest emisja akcji o wartości około 150 mln EUR (niespełna 700 mln zł). Realizację tego scenariusza pokrzyżowała jednak pandemia.

Teraz do tematu można wrócić. Właścicielem Emitela jest amerykański fundusz infrastrukturalny Alinda Capital Partners. To typowy inwestor długoterminowy z kilkunastoletnim horyzontem inwestycyjnym. W polskiej spółce jest obecny od końca 2013 r. i według nieoficjalnych informacji nie jest zainteresowany sprzedażą pakietu kontrolnego. Kluczową niewiadomą pozostaje to, czy ofercie będzie towarzyszyła emisja nowych akcji na potrzeby sfinansowania inwestycji Emitela, czy też właściciel sprzeda jedynie część swojego pakietu.

Giełdowa opcja
Giełdowa opcja
Fundusz Alinda, w którym partnerem jest Jim Metcalfe, siedem lat temu wyłożył na Emitela blisko 3,5 mld zł. Z wyjściem ze spółki, którą kieruje Andrzej Kozłowski (z prawej) mu się nie spieszy, ale część akcji może trafić na GPW.
BARTEK SYTA

Emitel to największy gracz na polskim rynku nadawania naziemnego sygnału telewizyjnego i radiowego, należy do niego ponad 500 obiektów, w tym rozpoznawalne radiowo-telewizyjne ośrodki i centra nadawcze, które należą do najwyższych konstrukcji w Polsce. Zajmuje się też budową oraz wynajmem wież oraz masztów dla operatorów telefonii mobilnej i zapowiada rozwój usług w obszarze smart cities.

Według ostatnich dostępnych danych miał w 2019 r. 446,6 mln zł przychodów, czyli o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Z tej kwoty niespełna 60 proc. przynosiły kontrakty z nadawcami telewizyjnymi (w tym ponad 100 mln zł od Telewizji Polskiej), 21 proc. – z radiowymi, a resztę pozostałe usługi i dzierżawa infrastruktury. W 2019 r. spółka na czysto zarobiła 32,8 mln zł, a na poziomie EBITDA (po korektach) – 316,6 mln zł.

- Emitel to typowe aktywo infrastrukturalne, a takie spółki stały się popularne w ostatnich latach za sprawą dużych transakcji skupowania aktywów wieżowych przez takie firmy, jak Cellnex i American Tower. Wyceny takich spółek poszły w górę, bo w środowisku niskich stóp procentowych i dużej ilości kapitału na rynku traktowane są właściwie jako alternatywa dla obligacji – mają przewidywalne w długim terminie przepływy pieniężne i mogą wypłacać dywidendy – mówi Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku.

Inwestycyjna kolejka

W ubiegłym roku Emitel zrefinansował zadłużenie, zaciągając w konsorcjum banków kredyt w wysokości 1,5 mld zł. Ma spore wydatki inwestycyjne, związane m.in. z przejściem na nowy standard nadawania i refarmingiem pasma 700 MHz, czyli zwolnieniem na potrzeby budowy sieci 5G częstotliwości, wykorzystywanych do tej pory do dostarczania cyfrowej telewizji naziemnej.

W kolejce mogą być jeszcze większe inwestycje. Jak pisaliśmy w styczniu, Emitel wraz z funduszowym właścicielem jest jednym z kilku potencjalnych inwestorów, którzy przystąpili do badania infrastrukturalnej spółki Cyfrowego Polsatu.

Rywali jest sporo, a cena będzie wysoka. Spółką z grupy Zygmunta Solorza według naszych źródeł zainteresowane są też Cellnex, American Tower czy fundusz Macquarie, a analitycy giełdowi wyceniają ją na nawet 2 mld EUR - choć zgodnie podkreślają, że spodziewają się raczej sprzedaży części niż całości udziałów. W żadnym scenariuszu nie wydaje się jednak prawdopodobne, by Emitel był w stanie sfinansować transakcję tej skali wpływami z oferty publicznej.

Państwowe ograniczenia

Alinda jest właścicielem Emitela od końca 2013 r., gdy za około 840 mln EUR (wówczas 3,5 mld zł) kupiła go od innego funduszu infrastrukturalnego - Montagu. Ten szybko i dobrze wyszedł na inwestycji w infrastrukturę wieżową: sprzedał spółkę za dwa razy więcej, niż dwa lata wcześniej wydał na odkupienie jej od grupy Orange (1,7 mld zł). W krótkim czasie dokonał też w Emitelu sporych zmian i cięcia kosztów, redukując zatrudnienie z prawie 1 tys. do około 400 osób.

To właśnie w ramach Orange, a wcześniej Telekomunikacji Polskiej, Emitel funkcjonował przez lata, pełniąc rolę państwowego monopolisty. Teraz państwo, które kiedyś pozwoliło na jego prywatyzację, uważa go za strategicznie ważne aktywo, co ogranicza obecnemu właścicielowi opcje sprzedaży.

Emitel jest jedną z zaledwie kilkunastu firm, wpisanych do rządowego „Wykazu podmiotów podlegających ochronie". Oznacza to, że na mocy ustawy z 2015 r. o kontroli niektórych inwestycji odpowiedni minister (w tym wypadku minister aktywów państwowych) może zgłosić sprzeciw wobec każdej transakcji, w ramach której nowy inwestor przekraczałby 20-procentowy próg w akcjonariacie.

Sprzeciw taki wiązałby się również z odebraniem prawa głosu, w praktyce więc rząd, powołując się m.in. na „obowiązek strzeżenia niepodległości" czy „pokrycia niezbędnych dla ludności potrzeb w celu ochrony zdrowia i życia" może zablokować każdą znaczącą transakcję na akcjach Emitela i innych wpisanych do wykazu spółek.