Enea otwiera się szerzej na polskich wykonawców, ale ma problem z elektrownią gazową

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-11-24 15:43

Nowy pełnomocnik zarządu ma zadbać, by zwiększył się udział polskich dostawców w realizacji inwestycji zaplanowanych w strategii. Na razie Enea nie może jednak znaleźć wykonawcy obiektu w Połańcu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Enea chce pracować nad local content
  • z czego wynikają problemy z rozpoczęciem inwestycji w gazowe bloki w Połańcu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jarosław Tokarczuk został powołany na stanowisko pełnomocnika zarządu ds. local content. Pracował już w Enei w latach 2016-19, teraz będzie koordynował działania grupy dotyczące krajowego łańcucha dostaw. Nominację ogłoszono na konferencji spółki po wynikach finansowych za III kwartał 2025 r.

Local content ma wspierać rodzimą gospodarkę

W strategii do 2035 r. grupa zaplanowała ok. 108 mld zł inwestycji. Zarząd deklaruje, że ta kwota może też wesprzeć rozwój polskich przedsiębiorstw.

– Wszyscy wiemy, jak wyglądały kwestie związane z łańcuchem dostaw w okresie kryzysu energetycznego. Wiemy, że z łańcuchami dostaw wiążą się pewne ryzyka. Dlatego chcieliśmy się zmierzyć z budowaniem local content – mówiła na konferencji Dalida Gepfert, wiceprezeska Enei.

Jako korzyści wskazała zwiększenie konkurencyjności polskich firm, skrócenie łańcucha dostaw i związaną z tym optymalizację czasową i kosztową. Spółka ma też nadzieje na współpracę z krajowymi uczelniami i agencjami badawczymi.

Precyzyjny cel spółka wyznaczy później

Na razie Enea nie precyzuje celów dotyczących local contentu.

– Oczywiście, że będzie taki wskaźnik, który będziemy chcieli zrealizować. Natomiast dopiero uruchomiliśmy ten program i nie zdecydowaliśmy ostatecznie, ile byśmy chcieli osiągnąć – mówiła Dalida Gepfert.

Zapytana o ewentualne wykluczanie dostawców spoza Unii Europejskiej odpowiedziała, że Enea chciałaby, żeby zainteresowanie lokalnych wykonawców było dość duże, żeby rezygnowanie z usług podmiotów z państw trzecich było możliwe.

Brak turbin może zaszkodzić inwestycji w Połańcu

Wśród planowanych przez Eneę w najbliższych latach inwestycji jest i taka, która stanęła pod znakiem zapytania. Grupa unieważniła przetarg na wykonawcę dwóch bloków gazowo-parowych w Elektrowni Połaniec, bo... nie otrzymała ofert.

– Oferenci nie stawili się, więc teraz możemy rozmawiać w trybie bezpośrednim. Z tego co wiemy z rynku, to nie tyle wykonawcy nie byli gotowi podjąć się tego ryzyka, co producenci urządzeń już wszystko sprzedali na wiele lat do przodu – mówił Grzegorz Kinelski, prezes Enei.

Turbina powinna być zainstalowana w 2028 r., żeby zgodnie z wymogami aukcji rynku mocy, zaplanowanej jeszcze w tym roku, elektrownia była gotowa na rok 2030.

– Będziemy szukać rozwiązań. Jesteśmy dobrej myśli, ale też bierzemy wszystkie scenariusze pod uwagę – mówił Grzegorz Kinelski.

Potwierdził, że Enea bierze pod uwagę udzielenie zamówienia z wolnej ręki tak, jak zrobiła to w przypadku kontraktu na budowę bloków gazowo-parowych w Elektrowni Kozienice.

Wątpliwości wokół taryfy dla dystrybucji

W ubiegłym tygodniu kursy wszystkich notowanych na GPW spółek energetycznych rozpoczęły spadek po tym, jak 18 listopada Ministerstwo Energii ogłosiło powołanie zespołu, który ma zająć się modelem taryf sieciowych w energetyce. W poniedziałek pod koniec sesji giełdowej kurs Enei był o ponad 1 proc. niższy niż na otwarciu i o niemal 10 proc. niższy niż w przeddzień informacji o powstaniu zespołu.

Dyskusje o taryfach spółek dystrybuujących energię skupiają się wokół wskaźnika WACC, czyli średnioważonego kosztu kapitału. Na 2025 r. został ustalony na ok. 12 proc. Prezydent Karol Nawrocki w swojej propozycji obniżenia cen energii zasugerował obniżenie go do ok. 7 proc.

– Jesteśmy oczywiście otwarci na rozmowę z Urzędem Regulacji Energetyki, żeby wskaźnik WACC korygować – mówił Marek Lelątko, wiceprezes Enei.

Tłumaczył, że spółka przeznacza regulowane tym wskaźnikiem przychody na inwestycje na modernizację i rozbudowę sieci. Obecny sposób kalkulacji WACC to efekt przyjętej w 2021 r. Karty efektywnej transformacji. Wcześniej bazowała na parametrach makroekonomicznych.

– Jeżeli wrócilibyśmy do starej kalkulacji, to musielibyśmy zmniejszyć inwestycje – mówił Marek Lelątko.