Po kilku latach stagnacji polski przemysł – odpowiadający za jedną czwartą gospodarki – wreszcie wyraźnie rośnie. Najnowsze dane GUS potwierdzają, że dynamika produkcji się poprawiła, szczególnie w branżach wytwarzających maszyny, urządzenia i inne dobra inwestycyjne (służące do dalszej produkcji). Lepsze są też nastroje w biznesach produkcyjnych. Ale to nie jest szeroko zakrojone ożywienie, które wynikałoby z jakiegoś dużego impulsu popytowego w kraju i za granicą. Zmiany są selektywne, dotykają niektóre branże
W samym październiku produkcja przemysłowa wzrosła w Polsce o 3,2 proc. rok do roku. Dane są bardzo zmienne, ale widać wyraźnie, że po niemal trzech latach poruszania się dynamik w zakresie od -1 do 1 proc. nastąpiło jakieś pozytywne przełamanie.
Poprawę potwierdzają badania nastrojów przedsiębiorstw. GUS podaje, że w listopadzie wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury dla przetwórstwa przemysłowego wzrósł do najwyższego poziomu od 49 miesięcy (czyli od października 2021 r.). Tutaj też widać, że ostatnie parę miesięcy przyniosło pozytywny przełom w stosunku do tego, co działo się przez ostatnie trzy lata.
Natomiast nie wszystkie sektory przemysłowe odczuwają ożywienie. Niektóre tkwią w stagnacji lub nawet recesji. Patrząc szeroko, najtrudniejsza jest sytuacja w firmach produkujących trwałe dobra konsumpcyjne, takie jak meble, sprzęt AGD, RTV itd.
Zróżnicowanie dynamiki produkcji między sektorami jest w ostatnich miesiącach najwyższe od 13 lat, nie licząc wyjątkowego okresu pandemii, kiedy nic nie działało normalnie. Fala nie podnosi wszystkich łodzi. Dlaczego? Bo nie jest to na razie duża fala.
Ożywienie bierze się z przyspieszenia nakładów na infrastrukturę, w tym transportową, energetyczną i cyfrową, napędzanego przez cykl finansowania europejskiego. Dzieje się to w całej Unii Europejskiej, ponieważ w całej wspólnocie cykl wydatkowania budżetu europejskiego toczy się obecnie wolniej niż w czasie poprzednich ram finansowych.
Natomiast te inwestycje to nie jest najważniejsze źródło popytu w gospodarce. One nie wystarczą, by podnieść cały przemysł. Najważniejszym źródłem popytu w gospodarce jest konsumpcja, a ona wciąż jeszcze w skali europejskiej kuleje. Nastroje konsumentów są umiarkowane, skłonność do oszczędzania przezornościowego podwyższona.
Polska ma tę przewagę nad innymi krajami regionu, że u nas zróżnicowanie sektorowe jest bardzo wysokie. Jedne sektory są w recesji, ale inne solidnie rosną. Czasami narzekamy, że prawie w niczym nie jesteśmy najlepsi na świecie, ale za to w bardzo wielu dziedzinach mamy bardzo wydajne przedsiębiorstwa. Jak jedni spadają, inni mocno rosną. To nas trzyma na dobrej ścieżce rozwojowej.
