Kurs amerykańskiego dolara spadł wczoraj na rynku międzybankowym w Londynie do poziomu najniższego od 17 miesięcy. Amerykańska waluta osłabła w ciągu dnia do 95,58 centów za jedno euro. Trend dla analityków jest jasny — waluta UE dąży do parytetu 1:1.
Rynek walutowy zareagował kolejnym spadkiem wartości dolara w stosunku do euro na obniżenie prognoz zysków przez amerykańskie firmy. Przez to dolar osiągnął najniższy poziom od 12 stycznia 2001 r. Inwestorzy wyprzedają aktywa denominowane w dolarach i zaczynają inwestować w euro. Dolar traci również na wartości wobec innych walut.
— Jeżeli szybko nie dojdzie do znacznego ożywienia gospodarki w USA, to całkiem możliwe, że parytet wymiany euro do dolara w najbliższych miesiącach wyniesie 1:1 — uważa Richard Mbewe, główny ekonomista WGI.
Niepewna sytuacja gospodarcza na rynku amerykańskim spowodowała również większe zainteresowanie inwestorów zakupem złota. Metal ten w transakcjach z natychmiastową dostawą podrożał wczoraj o 3,2 USD i za jedną uncję trzeba było zapłacić już 322,4 USD.
Zdaniem Marcina Bilbina, analityka walutowego Banku Handlowego, umocnienie euro do dolara, a tym samym osłabienie złotego do europejskiej waluty, jest korzystne dla naszej gospodarki. Wynika to ze struktury eksportu, który w ponad 70 proc. jest rozliczany w euro. Choć osłabienie złotego inaczej postrzegają importerzy. Im nie pozostaje nic innego jak zabezpieczanie pozycji.
Według Richarda Mbewe, polskie firmy eksportujące i rozliczające się w euro, dzięki obecnemu parytetowi wymiany za swoje produkty otrzymują więcej złotówek. Wpływa to korzystnie na finanse firm i oznacza wyższą rentowność produkcji.