ECB i Bank Szwecji obniżyły wczoraj stopy procentowe. To dobra wiadomość dla polskich eksporterów. Gorsza dla rynków finansowych.
Europejski Bank Centralny (ECB) obniżył wczoraj stopy procentowe o 50 pkt bazowych — do 2 proc., najniższego poziomu od ponad 50 lat. Takiego ruchu oczekiwali analitycy — cięcie stóp ma pomóc wyrwać gospodarkę ze stagnacji. Podobny cel przyświecał Bankowi Szwecji, który także obniżył wczoraj stopy o 50 pkt bazowych. Jedynie Bank Anglii postanowił nie zmieniać stóp. Podstawowa stopa w Wielkiej Brytanii jest jednak obecnie na najniższym poziomie od ponad 45 lat.
Decyzja ECB wynika przede wszystkim z faktu, że gospodarka strefy euro i całej Unii Europejskiej od ponad roku nie może wyrwać się ze stagnacji. W opublikowanym wczoraj raporcie Komisja Europejska nie pozostawiła żadnych wątpliwości — ten stan może się utrzymać przez dwa kolejne kwartały.
— Nasza decyzja wynika z faktu, że niebezpieczeństwo utrzymania się negatywnych tendencji dotyczących wzrostu gospodarczego jest wciąż duże, podczas gdy nie widać żadnych zagrożeń dla naszego celu inflacyjnego — tłumaczy Wim Duisenberg, prezes ECB.
Decyzja wynika też z faktu, że poziom stóp w strefie euro był dotąd dwukrotnie wyższy niż w Stanach Zjednoczonych. To powodowało umocnienie europejskiej waluty, przez co pogarszała się konkurencyjność gospodarki UE.
Obniżka stóp w strefie euro i w Szwecji to dobra wiadomość dla polskich eksporterów. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że — w związku ze słabym popytem wewnętrznym i permanentnym spadkiem inwestycji — to właśnie eksport jest motorem napędowym polskiej gospodarki. Dotąd eksporterzy radzili sobie dobrze, jednak kiepskie perspektywy wzrostu gospodarki Unii Europejskiej mogą w końcu spowodować przerwanie dobrej passy polskich eksporterów. A wtedy także wzrost polskiej gospodarki będzie zagrożony.
Obniżka stóp w strefie euro może zaś niekorzystnie odbić się na rynkach finansowych. W oczekiwaniu na redukcję rosły ceny obligacji w Niemczech. Ze względu na dużą korelację między naszymi rynkami przełożyło się to też na wzrosty cen polskich papierów.
Teoretycznie obniżka stóp przez ECB powoduje spadek atrakcyjności niemieckich obligacji. Nie powinno to jednak oznaczać nagłego odwrotu inwestorów od instrumentów finansowych denominowanych w euro czy złotych.
— Jedno cięcie nie poprawi sytuacji gospodarczej. Prawdopodobieństwo kolejnych redukcji stóp w strefie euro wciąż jest duże — mówi Marco Duenkeloh z SEB Investment Funds we Frankfurcie.
— Także w Polsce nie ma przeszkód dla dalszych redukcji stóp przez RPP. Dlatego dłuższe perspektywy dla polskich obligacji i waluty są optymistyczne. Jedynie niespodziewane zawirowania w świecie polityki po referendum mogą nam zaszkodzić — uważa Rafał Benecki, analityk Banku Millennium.