Europa zajrzała w raporty

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2004-11-05 00:00

Dwa dni po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych europejscy inwestorzy wreszcie skupili się na własnym podwórku. Ich uwagę zwróciły szczególnie raporty finansowe, które w większości przypadków nie rozczarowały, ale też nie dały podstaw do wielkiego optymizmu. Efektem była niewielka korekta na największych parkietach.

Dużym zainteresowaniem od początku czwartkowej sesji cieszył się sektor finansowy. Szwajcarski potentat, Credit Suisse, przedstawił lepsze od oczekiwań wyniki za III kwartał. Kurs akcji rósł ponad 1,5 proc. Przyzwoite rezultaty stały się też udziałem BNP Paribas. Drugi gracz na francuskim rynku ostudził zapał do zakupów informacją o spodziewanym spowolnieniu w ostatnim kwartale roku. Z 1,6-proc. korektą wyceny stał się jedną z gorzej zachowujących się spółek czwartkowej sesji. Informacja o planowanej redukcji zatrudnienia o 400 osób w oddziale inwestycyjnym wpłynęła na wycenę niemieckiego Commerzbanku. Inwestorzy z uznaniem przyjęli tę informację i raźno rszyli do zakupów. Mimo deklaracji, że ING zrealizuje tegoroczną prognozę finansową, kurs akcji holenderskiej spółki zniżkował niemal 2 proc. Gniew rynku skupił się na jednym z liderów rynku piwnego — duńskim Carlsbergu. Spółka obniżyła tegoroczną prognozę zysku po tym jak szwedzka filia odnotowała niezadowalające rezultaty w trzecim kwartale. Wartość akcji spadła o ponad 4 proc.

Cena baryłki ropy utrzymała się nieco powyżej psychologicznego poziomu 50 USD. Sprzyjało to notowaniom koncernów paliwowych. Wzrosty stały się udziałem niemal wszystkich europejskich potentatów tej branży. Rynek spekuluje, że po zwycięstwie Busha sytuacja na rynku ropy ponownie się zaogni.