Jak dotychczas zakupy są niewielkie w porównaniu do wielkości światowego rynku złota, ale jest to godny uwagi zwrot po fali ostrej sprzedaży kruszcu przez banki centralne na Starym Kontynencie.
Jak spekuluje dziennik Financial Times, zmiana nastawienia dużych instytucji monetarnych odnośnie złota mogła być jedną z przyczyn wzrostu cen złota w tym roku o ponad 25 proc. i ustanowienia przez nie nowego rekordu na poziomie 1920 USD za uncję w tym miesiącu.
Od początku 2011 r. europejskie banki centralne nabyły około 25 tys. uncji kruszcu (ok. 0,8 tony). To pierwsze zakupy od 1985 r. Dla porównania od 1999 r. średnio rocznie sprzedawały na rynku blisko 400 ton surowca. Roczne jego zużycie w ujęciu globalnym utrzymuje się na poziomie 4,5 tys. ton.
Najwięcej złota kupiła Estonia, co wiązało się z koniecznością zwiększenia rezerw w EBC, w związku z przystąpieniem kraju do strefy euro. W złoto zainwestowała też m.in. Malta, która nabyła około 3 tys. uncji kruszcu.
Największe zakupy złota w bieżącym roku są jak na razie udziałem rozwijających się gospodarek. Wśród nich brylowały Meksyk, Rosja, Południowa Korea i Tajlandia, które w ten sposób chcą zmniejszyć swoją ekspozycję na amerykańskiego dolara.