Państwa należące do Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) podjęły decyzję o odroczeniu o rok planu wprowadzenia podatku dekarbonizacyjnego od statków. Branżowa instytucja chciała objąć żeglugę globalnymi opłatami za emisję CO2, ale plany bojkotowali Amerykanie i Arabia Saudyjska.
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych nazywali rozwiązania proponowane przez IMO europejskim neokolonializmem. Nawoływali do sprzeciwu i grozili sankcjami krajom, które zgodzą się na globalny ekopodatek.
Po czterech dniach obrad w Londynie 57 państw zagłosowało za opóźnieniem decyzji, 49 krajów nie chciało odroczenia, a 21 się wstrzymało. Za opóźnieniem były m.in. USA i Chiny, które w poprzedniej rundzie obrad odbywającej się w kwietniu dały zielone światło dla prac nad opłatami.
W branży żeglugowej krążą informacje, że administracja Państwa Środka może wprowadzić własny program dekarbonizacji floty. Podobnie może postąpić Afryka. Unia Europejska natomiast już objęła transport morski opłatami emisyjnymi. IMO proponowała podatek globalny, by uniknąć chaosu.