Burzliwe wydarzenia na rynkach kapitałowych, balansujących na skraju bessy, wpłynęły na przeszacowanie głównych walut. Największym tego beneficjentem okazał się jen. Sporo straciły waluty związane z inwestycjami carry trading — w tym funt, dolar australijski i nowozelandzki. Doniesienia o problemach funduszy inwestycyjnych BNP Paribas przeważyły z kolei szalę podaży euro. Notowania zniżkowały do 1,3650 USD.
Duże kłopoty z płynnością wystąpiły na rynku pieniężnym. Krótkoterminowe stopy na USD wzrosły do poziomu 6 proc! Aby zapobiec dalszej panice, ECB i Fed zasiliły rynek sumą ponad 150 mld USD. Była to największa interwencja od września 2001 r.
Miniony tydzień pokazał, że kryzys związany z rynkiem amerykańskich kredytów przenosi się do Europy. Wkrótce może zawitać do Azji. Zjawiska te wywołają odwrócenie dotychczasowych trendów. Obok zniżek na giełdach powinno postępować wzmocnienie jena, ale i dolara. Złoty znajdzie się wtedy pod presją spadkową.
Marek Wołos
DM TMS Brokers