Notowania ropy brent rozpoczęły listopad od zejścia najniżej od pięciu miesięcy — w poniedziałek za baryłkę chwilowo płacono nawet poniżej 37 USD. Już w październiku notowania spadły o 10,3 proc., najmocniej od załamania z marca, co miało związek z gwałtownym rozszerzaniem się pandemii COVID-19 na świecie. Mające zahamować kryzys zdrowotny obostrzenia mogą popchnąć gospodarki europejskie z powrotem w recesję, ostrzegają ekonomiści. Zaostrzenie restrykcji może uniemożliwić kontynuację odbicia w ruchu lotniczym, pogarszając perspektywy popytu na paliwo lotnicze. Jednocześnie wyjątkowo niskie marże rafineryjne skłaniają koncerny paliwowe do zamykania rafinerii lub przynajmniej do ostrożności przy decyzjach o ich ponownym uruchamianiu.
Z drugiej strony stabilizująco na rynek oddziałują ożywienie w transporcie morskim oraz poprawa koniunktury w Indiach i Chinach. Obawy o utrzymanie odbicia popytu nadeszły w momencie, gdy producentom skupionym wokół kartelu OPEC coraz trudniej jest utrzymywać wydobycie w ryzach. Choć naruszający w ostatnich miesiącach limity produkcji Irak zadeklarował poparcie dla ich utrzymania, to wciąż zmagająca się z wojną domową Libia odbudowuje wydobycie szybciej od oczekiwań rynkowych.
Jednocześnie na zwiększenie wydobycia z największego w kraju pola naftowego do pułapu sprzed wybuchu pandemii zgodził się norweski rząd. Zdaniem Ole Hansena z Saxo Banku, dalszej istotnej przecenie ropy mogą zapobiec zakończenie likwidacji długich pozycji przez dużych inwestorów spekulacyjnych i ustne interwencje OPEC+. Nieco bardziej ostrożny jest Bill O’Grady z amerykańskiego towarzystwa inwestycyjnego Confluence IM. Jego zdaniem na poprawę nastrojów na rynku ropy nie można będzie liczyć, dopóki nie zacznie zmniejszać się niepewność nie tylko w kwestii pandemii COVID-19, ale też związana z danymi z gospodarek oraz wyborami w USA. Inwestorzy obawiają się, że zwycięstwo Joego Bidena będzie oznaczało złagodzenie sankcji nałożonych przez USA na Iran, a w związku z tym zalanie globalnego rynku przez ropę z tego kraju.
Wprawdzie zapowiadany przez demokratę ambitny program stymulacji fiskalnej mógłby wesprzeć koniunkturę — a co za tym idzie perspektywy popytu na ropę — jednak już utrzymanie przez republikanów senatu może sprawić, że wszelkie działania stymulacyjne będą mocno okrojone. Oprócz wyników wyborów za oceanem kluczowy dla rynku ropy będzie planowany na koniec listopada szczyt producentów skupionych wokół kartelu OPEC. Inwestorzy coraz mocniej liczą, że wobec pogorszenia koniunktury OPEC+ zdecyduje się na odsunięcie w czasie planowanego na styczeń częściowego wycofania się z cięć wydobycia, zauważa Ole Hansen z Saxo Banku.