Farmaceuta mecenasem poetów

Paula Wendland, "Puls Medycyny"
opublikowano: 11-08-2008, 15:41

Apteka Pod Złotym Lwem na Starym Rynku w  Poznaniu szczyci się prawie 300-letnią tradycją. Jej właścicielami byli farmaceuci, którzy swą działalnością dobrze zapisali się w dziejach stolicy Wielkopolski. Tradycje poprzedników kontynuuje dr farm. Jan Majewski, obecny właściciel apteki, którą prowadzi z żoną Konstancją i córką Anną Marią.

Doktora Jana - jak mówią o Janie Majewskim pacjenci, znajomi i przyjaciele - pasjonuje historia farmacji, poezja oraz ekslibrisy. Szczególnie interesuje się patronami farmaceutów - świętymi Kosmą i Damianem oraz obrazami przedstawiającymi taniec śmierci (danse macabre). "I oczywiście opracowywaniem dziejów wielkopolskich aptekarzy" - zaznacza właściciel poznańskiej apteki. Dodaje, że w średniowieczu taniec śmierci służył celom dydaktycznym. Miał zwracać uwagę na nietrwałość życia, wpajać pogardę dla rzeczy doczesnych, bezwartościowych wobec wieczności i przypominać ludziom o nieuchronności śmierci. Co ciekawe, na obrazach przedstawiających taniec śmierci obok tańczących szkieletów, królów, biskupów czy kmieci widnieją także wizerunki lekarzy i aptekarzy.

Człowiek renesansu

Poznański aptekarz znajduje też czas na pisanie książek. Publikację Zaopatrzenie medyczno-sanitarne w Powstaniu Wielkopolskim i udział w nim farmaceutów, opracowaną na podstawie swojej pracy doktorskiej, zadedykował dziadkom Janowi Antoniewiczowi i Janowi Majewskiemu - powstańcom wielkopolskim. Jest współautorem książek Od alchemii do farmacji i Ekslibrisy historyków farmacji oraz autorem wydawnictwa Muzea Farmacji i zbiory aptekarskie w Polsce, które zdobyło I miejsce w kategorii monografii podczas XV Ogólnopolskiego Przeglądu Książki Krajoznawczej i Turystycznej. "Moim marzeniem jest opracować okres w aptekarstwie wielkopolskim po 1918 roku, aż do roku 1951, ale niestety brakuje mi czasu" - zdradza Jan Majewski.

Jest nie tylko znawcą historii farmacji i medycyny, miłośnikiem malarstwa i literatury, ale także wydawcą, mecenasem i przyjacielem poetów. "Wraz z innymi przyjaciółmi aptekarzami i hurtowniami wydaliśmy ponad 50 tomików poezji - mówi Jan Majewski. - A od roku 2005 współorganizujemy Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Łucji Danielewskiej". Właściciel apteki Pod Złotym Lwem jest także współtwórcą i pierwszym kustoszem Muzeum Farmacji w Poznaniu oraz honorowym kustoszem Pracowni Mariana Cezarego Abramowicza w Białobłotach, literata zmarłego w marcu 1997 roku, zaprzyjaźnionego z farmaceutami.

Jan Majewski zasiada w Radzie Fundacji Słownika Biograficznego Farmaceutów Polskich, jest współzałożycielem Fundacji na rzecz Wydziału Farmaceutycznego w Poznaniu. Pełni funkcję wiceprezesa Fundacji Literackiej w Poznaniu. Jest członkiem zagranicznych Towarzystw Historii Medycyny i Farmacji w Grodnie i Mińsku oraz Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, przewodniczącym Zespołu Sekcji Historii Farmacji PTFarm. Od 15 lat współorganizuje obchody Święta Aptekarzy w Poznaniu.

Za krzewienie idei pracy organicznej otrzymał w 2006 roku - jako jedyny do tej pory aptekarz - srebrny medal "Labor Omnia Vincit" Towarzystwa im. Hipolita Cegielskiego. W kolekcji poznańskiego farmaceuty znajduje się też medal Ignacego Łukasiewicza przyznany przez Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne i najwyższe wyróżnienie - Członkostwo Honorowe PTFarm.

Przyjaciele opowiadają o jeszcze jednej niezwykłej pasji doktora Jana. O jego Liquor Benedictinorum, przygotowywanej według starych receptur, krążą legendy. "Dzięki nalewce wraca ochota na seks, serce bije jak dzwon, a sen jest spokojny jak u niemowlaka" - zachwala benedyktynkę aptekarz.

Po wieczne czasy

Udokumentowana historia placówki Pod Złotym Lwem sięga 1710 roku, kiedy to przybyły z Łobżenicy Kazimierz Kupiszewski zakupił aptekę przy ulicy Wielkiej. W wydanym dwa lata później edykcie króla Augusta II, powołującym stowarzyszenie aptekarzy w Poznaniu i regulującym zasady ich działania na terenie miasta, Kupiszewski wymieniany jest jako jej właściciel. Warto tu przypomnieć, że już w 1564 roku król Zygmunt August nadał poznańskim aptekarzom przywilej, dzięki któremu zyskali wyłączne prawo do sprzedaży szerokiego asortymentu towarów. Ten zbiorowy przywilej z ważnością "po wieczne czasy" dotyczył wszystkich żyjących w Poznaniu aptekarzy (kserokopię dokumentu można obejrzeć w aptece).

W 1803 roku aptekę strawił pożar, dlatego Filip Tobien - ówczesny właściciel - zmuszony był kupić kamienicę przy Starym Rynku 75, gdzie założył placówkę pod godłem "Złotego Lwa". Jednym z kolejnych właścicieli apteki był Marian Dalski, który specjalizował się w obrocie lekami homeopatycznymi. W 1950 roku placówka została przejęta przez Centralę Aptek Społecznych, by w 1991 roku przejść na własność rodziny Majewskich.

Jan Majewski, który urodził się w 1945 roku w Dąbrówce Słupskiej na Pałukach, w rodzinie rolniczej o tradycjach patriotycznych, farmację studiował w Łodzi. W 1969 roku uzyskał tytuł magistra farmacji i stopień podporucznika w Wojskowej Akademii Medycznej. Pracując w Składnicy Sanitarnej w Poznaniu, awansował do stopnia porucznika. Po przejściu do cywila w 1973 roku został zastępcą kierownika apteki w Gizałkach koło Pleszewa. Był też kierownikiem placówki w Tarnowie Podgórnym.

Z apteką Pod Złotym Lwem związany jest od 1982 roku, kiedy został jej kierownikiem. Wówczas placówka należała do PZF Cefarm - Poznań. Obecnie jest jej właścicielem wraz z żoną Konstancją - również farmaceutką. W ślady rodziców poszła córka, Anna Maria, która po ukończeniu biologii, zdobyła tytuł magistra farmacji i dołączyła do grona właścicieli apteki. Natomiast syn państwa Majewskich, Piotr, jest plastykiem. Jan Majewski uważa, że to właśnie dzięki żonie i córce, które czuwają nad zaopatrzeniem i organizacją pracy apteki, udaje mu się pogodzić pracę farmaceuty z licznymi i czasochłonnymi zainteresowaniami.

Szacunek dla zawodu

Obecni właściciele apteki Pod Złotym Lwem kładą przede wszystkim nacisk na doskonalenie wiedzy o lekach. Sami odbyli wiele szkoleń podyplomowych w Polsce, Niemczech i Francji. Bardzo zależy im również na dobrych relacjach z pacjentami i fachowej obsłudze. Apteka szczyci się certyfikatem za opiekę farmaceutyczną, nadanym przez Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego. "Wielu młodych aptekarzy nie widzi człowieka tylko biznes, na którym można zarobić. My mieliśmy profesorów, którzy nauczyli nas szacunku do zawodu aptekarza i przekonania, że pacjent jest najważniejszy. Lek to niekiedy trucizna, nie można go brać bez zastanowienia. Dla każdego klienta znajdujemy czas na rozmowę, żadnego nie zbywamy. Czynne są trzy okienka, nie ma więc problemu z obsługą" - zapewnia Jan Majewski.

Pod Złotym Lwem dostępne są kosmetyki, środki dietetyczne, suplementy diety, tradycyjne leki chemiczne, ale także leki homeopatyczne oraz nowości z zakresu homotoksykologii i medycyny detoksykacyjnej. Specjalnością placówki jest właśnie homeopatia. Wykonuje się tu również leki recepturowe.

Właściciele apteki, chcąc zapewnić sobie przewagę nad liczną konkurencją, starają się, aby dostępne u nich leki były nie tylko atrakcyjne cenowo, ale i w ciągłej sprzedaży. Zależy im, żeby pacjent mógł zrealizować receptę od razu, bez czekania na kolejną dostawę. Ukłonem w stronę klienta są też godziny otwarcia placówki - od 8.00 do 22.00. "Wcześniej kończyliśmy pracę o 20. Wydłużyliśmy czas pracy, ponieważ od godziny 18 nie trzeba już płacić za postój w okolicach Starego Rynku, klienci mogą więc podjechać samochodem bliżej apteki" - tłumaczy decyzję właściciel.

Do ponownych odwiedzin z pewnością zachęci gości placówki Pod Złotym Lwem również wystrój, nawiązujący zarówno do jej historii, jak i zainteresowań właścicieli. Ściany zdobią reprodukcje najstarszych dokumentów stanowiących o zawodzie aptekarza, portrety i karykatury aptekarzy i lekarzy, kolekcja ekslibrisów polskich farmaceutów i ryciny przedstawiające zioła. Jest też pokaźna kolekcja moździerzy przywożonych z różnych zakątków świata.

Tekst pochodzi z "Pulsu Medycyny"

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Paula Wendland, "Puls Medycyny"

Polecane