Fiat stawia na rozwój

Paweł Janas
opublikowano: 2002-05-20 00:00

Włosi zapowiadają kolejne premiery i rozpoczęcie w 2003 roku produkcji nowego modelu samochodu w Polsce.

Ubiegły rok był najgorszy w historii firmy Fiat Auto Poland. Włoski koncern zanotował stratę wysokości blisko 290 mln złotych. Enrico Pavoni, od kilku tygodni nowy szef FAP, sądzi jednak, że lepsza sprzedaż w drugiej połowie tego roku pozwoli osiągnąć ostatecznie niewielki zysk. Zadanie to ma ułatwić wprowadzenie nowych modeli. Firma myśli również o dalszej ekspansji i uruchomieniu pod koniec przyszłego roku w Tychach premierowej produkcji.

- Kilka tygodni temu objął Pan po Massimo Gentilinim stanowisko prezesa zarządu Fiat Auto Poland. Jaki będzie FAP Enrico Pavoniego?

Enrico Pavoni: Nie będziemy utożsamiali naszej firmy z moim nazwiskiem. Mam przecież świetnych współpracowników – choćby dyrektora przemysłowego Zdzisława Arleta, który niedawno został członkiem zarządu, zastępując w tym gronie Giancarlo Motto. Trzeba również wymienić innych świetnych fachowców — Mario Liberale, dyrektora personelu i organizacji, Czesława Świstaka, dyrektora administracji i kontroli zarządzania, czy dyrektora handlowego Jose R. Soriano. Mnie przypada jedynie rola koordynatora i zależy mi na pracy zespołowej. Chciałbym też podkreślić, że mój poprzednik Massimo Gentilini w ciągu pięciu lat swojego urzędowania włożył dużo pracy w rozwój i restrukturyzację firmy.

- Rok 2001 był najgorszy w historii Fiata w Polsce. Czy w związku ze stratami na poziomie blisko 290 mln zł Fiat Auto Poland czekają jakieś istotne zmiany?

E.P.: Trzeba najpierw przypomnieć, że straty te wiązały się przede wszystkim z ogólnym kryzysem polskiego rynku motoryzacyjnego, który zmalał w ciągu ostatnich dwóch lat około 50 procent. W 2001 r. spadło również zainteresowanie nowymi samochodami w całej Europie. Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem zmniejszającym nasze wpływy z eksportu był wysoki i niestabilny kurs złotego w stosunku do euro. Na te kwestie niestety nie mamy żadnego wpływu.

Wracając do pytania. Chcę podkreślić, że nie przewidujemy jakichś radykalnych zmian wewnątrz samej firmy. Organizacja przedsiębiorstwa i kontrola kosztów są bardzo dobre, nie ma więc powodów, aby na przykład redukować obecnie zatrudnienie. Przyznaję jednak, że trudna sytuacja na polskim rynku zmusi nas w ciągu kilku najbliższych miesięcy do podjęcia decyzji o wprowadzeniu okresowych postojów produkcyjnych.

- Czy szef największej krajowej firmy produkującej samochody może być jeszcze w tych warunkach optymistą?

E.P.: Zdecydowanie tak. Przewidujemy, że polski rynek ożywi się w drugiej połowie roku. Po pierwsze dlatego, że powinny być w końcu widoczne pozytywne efekty obniżenia akcyzy. Spodziewamy się, że import używanych samochodów zmniejszy się na tyle, by dalej nie destabilizować sprzedaży nowych samochodów, w tym również krajowej produkcji. Mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach złoty osłabnie, a nasz eksport będzie bardziej konkurencyjny.

Jeśli nasze oczekiwania się sprawdzą, to w drugiej połowie roku powinna lekko wzrosnąć sprzedaż. Pozwoliłoby nam to zbilansować jej spadek z początku roku. Firma jest zdrowa i ten rok zamkniemy niewielkim, ale dodatnim wynikiem finansowym.

- Mówił Pan o czynnikach obiektywnych. Co sam Fiat chce zrobić, by w obliczu zapaści polskiego rynku motoryzacyjnego poprawić swoje ubiegłoroczne wyniki?

E.P.: Będziemy walczyć o klienta jakością produkowanych przez nas samochodów, konkurencyjną ceną, lepszym wyposażeniem i bezpieczeństwem naszych aut. Nadal stawiamy na nowe modele. W tym roku na pierwszy ogień poszedł zmodernizowany Palio Weekend produkowany w Tychach i przeznaczony także na eksport. W lutym przedstawiliśmy Fiata Stilo, w marcu odnowioną Alfę 156MY i 156GTA oraz nowe dostawcze Ducato, a ostatnio Albę, która zastąpiła Sienę. W tym roku czeka nas jeszcze premiera nowego Ulysessa i reprezentacyjnej Lancii Thesis.

- Poza produkowanymi w Tychach Seicento, Uno i Palio Weekend wszystkie pozostałe modele pochodzą z importu. Czy można oczekiwać nowej produkcji w Tychach?

E.P.: Tak, rozpoczęliśmy przygotowania do uruchomienia tam produkcji nowego pięciodrzwiowego samochodu umiejscowionego między segmentami A i B. Prace projektowe są już na ukończeniu, ruszyły też inwestycje w infrastrukturę produkcyjną warte minimum 200 mln euro. Kwota ta nie obejmuje oczywiście inwestycji, które będą musieli poczynić nasi kooperanci. Pierwsze auta powinny zjechać z taśmy pod koniec przyszłego roku.

- Czym Pan jeździ?

E.P.: Lancią Kappa, którą niedługo zamienię na bardziej komfortową i bezpieczną Lancię Thesis. Ja oczywiście już ją widziałem i nią jeździłem. Polacy będą mogli się nią cieszyć w drugiej połowie roku. W garażu mam jeszcze dwulitrową Alfę 147, którą często jeżdżę w weekendy. Czasami na miasto wyruszam... Seicento.

Ponad 20 lat nad wisłą

Enrico Pavoni karierę w Polsce rozpoczął w 1978 roku, kiedy to został dyrektorem przedstawicielstwa Fiata w naszym kraju. Funkcję tę sprawował do 1989 roku, a w rok później rozpoczął swoją trzyletnią przygodę z Fiatem w Rosji. Do Polski powrócił w 1992 roku, by ponownie reprezentować włoski koncern na naszym rynku. Od roku 1995 do dzisiaj pełni funkcję prezesa zarządu spółki Fiat Polska. Od kilku tygodni jest również szefem firmy Fiat Auto Poland zajmującej się importem aut i ich produkcją w fabryce w Tychach.