Biznes chwali przyjęte przez parlament przepisy o fundacjach dla firm rodzinnych. Będzie jednak zabiegał o ich ulepszenie.
Już ostatecznie wiadomo, jak mają funkcjonować polskie fundacje rodzinne. Po kilku latach pracy nad odpowiednimi przepisami zawierająca je ustawa została właśnie skierowana do podpisu prezydenta. Wejdzie w życie po trzech miesiącach od jej ogłoszenia.
Według przedsiębiorców i prawników regulacje te są dobre, spełniają oczekiwania firm rodzinnych i pozwalają na ich bezpieczną sukcesję. Uważają jednak, że jeszcze lepiej przysłużą się temu celowi rozwiązania zawarte w poprawkach Senatu, lecz nieprzyjęte przez Sejm.
Według nowej ustawy przedsiębiorca będzie mógł powołać fundację rodzinną w akcie założycielskim albo w testamencie. Dokumenty te należy sporządzić notarialnie. Potem jej założyciel, czyli fundator, będzie miał pół roku na zgłoszenie fundacji do rejestru. Wcześniej powinien powołać odpowiednie organy, wnieść mienie o wartości co najmniej 100 tys. zł, a w statucie określić cel ustanowienia fundacji i uprawnienia beneficjentów czerpiących z niej korzyści.
– Przygotowanie statutu może wymagać gimnastyki prawnej i umiejętnej analizy otoczenia rodzinnego oraz przedmiotu aktywów wnoszonych przez fundatora. Nie bez znaczenia będzie też uregulowanie sposobu rozwiązywania sporów, które mogą powstać w związku z funkcjonowaniem fundacji – mówi Agnieszka Krysik, przewodnicząca Komisji BCC dla Rodzinnych działającej w Business Centre Club (BCC).
Jednocześnie zapowiada, że środowisko biznesu nie ustanie w zabiegach, aby ustawę poprawić, m.in. w duchu propozycji odrzuconych przez Sejm.
– Niezbędne jest np. dostosowanie zasad opodatkowania rodzeństwa i ich zstępnych oraz zmiany w estońskim CIT – podkreśla ekspertka BCC.
Zgodnie z ustawą ani fundacja rodzinna, ani fundator i beneficjenci takiego podmiotu nie mogą być wspólnikami spółki korzystającej z estońskiego CIT, czyli zryczałtowanej formy tego podatku. To w rezultacie wyklucza z prawa do tego ryczałtu spółki, w których udziały ma choćby jedna osoba związana w powyższy sposób z fundacją rodzinną. Wojciech Niedźwiedzki, radca prawny i doradca podatkowy z Kancelarii Ożóg Tomczykowski, mówi, że jest to nie tylko niekorzystne, ale wręcz niebezpieczne.
– Wspólnicy spółki korzystającej z estońskiego ryczałtu nie są zobligowani do informowania siebie nawzajem o tym, czy ktoś z nich jest uczestnikiem fundacji rodzinnej. Co więcej, nie trzeba zgody, aby zostać jej beneficjentem, może to nastąpić po otwarciu spadku. Zatem, gdy jeden ze wspólników takiej spółki stanie się fundatorem lub beneficjentem, utraci ona prawa do estońskiego CIT - i to z mocą wsteczną, od poprzedniego roku obrotowego – wyjaśnia radca.
Przypomina, że po utracie prawa do estońskiego CIT można z niego korzystać po upływie trzech lat.
Sejm utrzymał też inne niekorzystne rozwiązania podatkowe, jak np. daninę od budynków komercyjnych.
– Fundacja wynajmująca takie obiekty o wartości powyżej 10 mln zł zapłaci podatek w miesięcznej wysokości 0,035 proc. wartości nieruchomości – zwraca uwagę Wojciech Niedźwiedzki.
Weź udział w “III Forum na Wzgórzach - Biznes rodzinny”, 1-2 czerwca, Ostróda >>
Podpis: Iwona Jackowska