Polski deeptech FinQbit tworzy algorytmy na komputery kwantowe. Pomogą branży finansowej w ocenie ryzyka

Magdalena GłowackaMagdalena Głowacka
opublikowano: 2025-12-03 20:06

Polski start-up finQbit postawił sobie za cel udostępnienie specjalistom z sektora finansowego narzędzi umożliwiających przeprowadzanie analiz na najnowocześniejszych komputerach. Inwestorzy kupili ten pomysł i wyłożyli pieniądze.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Kto założył FinQbit i jakie ma doświadczenie w finansach?
  • Jak działa platforma SaaS do analizy ryzyka FinQbit?
  • Jak FinQbit wykorzystuje komputery kwantowe w finansach?
  • Jakie branże poza finansową mogą korzystać z technologii FinQbit?
  • Dlaczego akceleratory graficzne są ważne dla spółki?
  • Czym różni się kwantowa analiza ryzyka FinQbit od tradycyjnych metod?
  • Kto zainwestował w start-up deeptechowy FinQbit?
  • Jakie są plany związane z rozwojem zespołu i algorytmów kwantowych?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polski start-up deeptechowy finQbit pozyskał od inwestorów 3 mln zł, które mają pozwolić przygotować się na moment, gdy rozwój mocy komputerów kwantowych otworzy nowe możliwości. Założona przez Tomasza Ćwika i Rafała Prachta firma pracuje nad platformą w modelu SaaS do analizy ryzyka rynkowego z użyciem komputerów kwantowych i akceleratorów graficznych.

- Pozwalają one uruchamiać algorytmy, które na tradycyjnym sprzęcie, nawet na superkomputerach, liczyłyby się latami. Oprogramowanie finQbit ma na celu wesprzeć globalne banki, fundusze i ubezpieczycieli w transformacji prowadzącej do wdrożenia komputerów kwantowych w najbardziej złożonych obliczeniach – mówi Tomasz Ćwik, dyrektor generalny finQbit.

- Udowodniono matematycznie, że pewne zadania komputery kwantowe wykonają tysiące razy szybciej niż klasyczne - uzupełnia Rafał Pracht, współzałożyciel odpowiedzialny za technologię.

Wyjaśnia, że budowa tych maszyn powoduje to, że są doskonałe do konkretnych zadań, przede wszystkim obliczeń kombinatorycznych i złożonych symulacji.

Sprawa nie jest jednak prosta.

Wyścig o lepszą technologię kwantową

Technologia komputerów kwantowych nie jest dopracowana. Obliczenia często obarczone są błędami, które trzeba korygować, co jest obecnie głównym wyzwaniem. Największe firmy technologiczne na świecie, takie jak IBM, Microsoft, Google i Amazon (AWS Center for Quantum Computing) pracują nad udoskonaleniem swoich maszyn, a jednocześnie udostępniają komercyjnie ich możliwości.

FinQbit tworzy oprogramowanie i platformę łączącą klasyczne komputery z kwantowymi. Współpracuje z dostawcami infrastruktury chmurowej, np. z AWS, oraz bezpośrednio z producentami komputerów kwantowych i firmami zajmującymi się ograniczaniem błędów.

- Technologia w tej branży zmienia się tak szybko, że trudno przewidzieć, kto wygra wyścig, dlatego korzystamy ze sprzętu różnych dostawców – mówi Tomasz Ćwik.

Jak tłumaczy, sam komputer kwantowy nie ma wartości bez odpowiednich algorytmów.

- Naszym zadaniem jest przekształcenie problemu matematycznego w formę odpowiednią dla maszyny i implementacja rozwiązania. Dla finansów to odpowiedź na realną potrzebę, czyli szybszą wycenę instrumentów, dokładniejszy pomiar ryzyka – mówi Rafał Pracht.

Analityk nie musi być fizykiem

Celem jest umożliwienie wykorzystania komputerów kwantowych analitykom, pracownikom nieposiadającym zaawansowanej wiedzy technicznej.

- Dziś użycie większości narzędzi z tej dziedziny wymaga takiej wiedzy. Dzięki nam analityk może definiować model tak jak dotychczas, a nasza platforma optymalizuje go i uruchamia docelowo na najlepszym dostępnym na dany moment sprzęcie, czy to na akceleratorach graficznych, czy na komputerach kwantowych. Dajemy klocki, z których instytucje finansowe i inne podmioty mogą budować swoje modele – wyjaśnia Tomasz Ćwik.

Rozwiązania finQbit są projektowane z myślą o analitykach ilościowych działających w bankach, funduszach hedgingowych oraz firmach ubezpieczeniowych. Potencjalny rynek zastosowań jest jednak znacznie szerszy. Obejmuje także przedsiębiorstwa z branż takich jak wydobycie surowców czy energetyka, które prowadzą handel surowcami na dużą skalę i w wysokim stopniu zależą od zmian kursów walut oraz stóp procentowych.

Deeptech dla finansistów

Tomasz Ćwik i Rafał Pracht pracowali w sektorze finansowym, a spotkali się w BNP Paribas. Tomasz Ćwik odpowiadał m.in. za badania i rozwój oraz strategię IT, był zaangażowany w tworzenie Blika, natomiast Rafał Pracht to inżynier oprogramowania i specjalista w zakresie algorytmów kwantowych i zarządzania ryzykiem.

- Budujemy finQbit od około dwóch lat. Jesteśmy spółką deep tech, co oznacza dłuższą ścieżkę rozwoju niż w przypadku klasycznego software’u. W tradycyjnym IT często kopiuje się gotowe biblioteki i dostosowuje je do potrzeb. W naszym obszarze algorytmiki kwantowej i oprogramowania niemal wszystko trzeba tworzyć od zera – mówi Rafał Pracht.

W gronie doradców firmy są Philippe De Brouwer z HSBC, Józef Wancer przez lata związany z bankowością, Dariusz Gątarek, matematyk finansowy i autor modelu stóp procentowych LIBOR, oraz przedsiębiorczyni i inwestorka Zofia Dzik.

- Nasza strategia opiera się na trzech filarach, autorskich algorytmach, wydajnym oprogramowaniu oraz wąskiej specjalizacji w sektorze finansowym związanej z ryzykiem rynkowym – mówi Tomasz Ćwik.

FinQbit zarejestrowany jest w Polsce, ale od początku skoncentrowany jest na rynku globalnym. Zatrudnia sześć osób w Polsce i USA, ale planuje powiększenie zespołu, który tworzą matematycy, fizycy i inżynierowie oprogramowania z publikacjami w specjalistycznych czasopismach jak "Wilmott Magazine".

Wraz z rozwojem firmy konieczne będzie założenie filii handlowych za granicą, jednak dział badań i rozwoju ma zostać nad Wisłą.

Kapitał od inwestorów startupowych

Mimo że firma działa na rynku, który dopiero się tworzy, osiąga już pierwsze przychody pochodzące ze współpracy z grupami bankowymi z Europy. Budowa platformy jest finansowana dzięki kapitałowi z grantów unijnych i od inwestorów. Dotychczas finQbit pozyskał łącznie ponad milion dolarów, w tym w najnowszej rundzie finansowej, zamkniętej w tym roku - 3 mln zł. Wśród inwestorów są fundusz N50 Mariana Popinigisa, aniołowie biznesu z Cobin Angels, akceleratory startupowe Techstars i 28Digital oraz Matthias Laug, współzałożyciel Tier Mobility.

Start-up jest laureatem EIT Digital Europe, może się pochwalić uczestnictwem w programie akceleracyjnym Techstars Deep Tech w Berlinie, zdobył tytuł Rising Star podczas Deep Tech CEE Summit, a także znalazł się w gronie sześciu najlepszych kwantowych start-upów na świecie w ramach akceleratora CDL w Kanadzie, pierwszego na świecie dedykowanego startupom kwantowym. Jednym z mentorów jest John Martinis, tegoroczny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, zaliczany do kluczowych twórców współczesnych komputerów kwantowych.

- W przyszłym roku planujemy kolejną rundę finansowania, aby rozbudować zespół. Chcemy też dywersyfikować źródła kapitału, łącząc fundusze VC z grantami europejskimi – mówi Tomasz Ćwik.

Zaznacza, że prawdziwy przełom nastąpi wraz z rozwojem mocy komputerów kwantowych, a finQbit chce być gotowy i stać się globalnym liderem w swojej niszy, gdy ten pociąg technologiczny w pełni rozpędzi się na rynku.

Inwestycje w technologie przyszłości

Trzy pytania do Dominika Krawczyka, dyrektora generalnego Cobin Angels

Jak inwestorzy podejmują decyzje o finansowaniu spółek działających w nowych, dopiero rozwijających się technologiach, gdzie nie można bazować na danych finansowych, bo tych nie ma albo są bardzo ograniczone?

Inwestycje aniołów biznesu różnią się od tych dokonywanych przez fundusze venture capital. Aniołowie biznesu podejmują decyzje w sposób szybki i bardziej intuicyjny, opierając się na własnym doświadczeniu, wyczuciu oraz relacji z founderem. Na wczesnych etapach rozwoju start-upów kluczowe znaczenie ma ocena zespołu, jego doświadczenia, kompetencji i determinacji. Ocena ta odbywa się najczęściej w sposób nieformalny, na podstawie ogólnego wrażenia i przeczucia inwestora.

Równie ważny, przy dokonywaniu oceny jest aspekt społecznościowy - to, czy ktoś inny zainwestował, jakie opinie krążą w środowisku o założycielach czy ich wcześniejszych projektach. Te miękkie elementy, jak wymieniona intuicja, zaufanie i relacje, stanowią fundament inwestycji anielskich, zwłaszcza na wczesnych etapach, gdy pełne badanie due diligence jest często niemożliwe.

Na czym bazuje ocena, gdy technologie nie są jeszcze wdrożone i brakuje danych rynkowych?

W Cobin Angels szczególnie widoczny jest aspekt społecznościowy. Inwestorzy wymieniają się spostrzeżeniami, działając jako grupa o wspólnych celach. W procesie oceny spółek wspierają się wzajemnie, a także korzystają z wiedzy zewnętrznych ekspertów, np. w obszarach IT, HR czy finansów. Ostateczna decyzja inwestycyjna po odrzuceniu kluczowych ryzyk najczęściej jednak opiera się na intuicji, ekscytacji pomysłem i przekonaniu, że dane rozwiązanie realnie rozwiązuje istotny problem.

Czy aniołowie biznesu ograniczają się tylko do branż, w których mają doświadczenie?

Rzadko ograniczają się wyłącznie do branż, z których sami się wywodzą. Często inwestują szerzej, dostosowując strategię do zmieniających się trendów rynkowych. W przeciwieństwie do funduszy VC nie są związani na kilka najbliższych lat strategią inwestycyjną i mogą mieć większą elastyczność w podejściu do zachodzących zmian.