Komisja Europejska przyjęła strategię dla unii oszczędności i inwestycji, znanej przez lata pod nazwą unii rynków kapitałowych. W założeniu ma ona przynieść obywatelom Unii Europejskiej lepsze stopy zwrotu z oszczędności inwestowanych na rynkach kapitałowych, a zarazem wspierać realną gospodarkę.
- Europejczycy są jednymi z najlepszych oszczędzających na świecie, ale wiele z ich oszczędności znajduje się na niskooprocentowanych rachunkach depozytowych. Jednocześnie Europa zmaga się z zaspokajaniem swoich potrzeb inwestycyjnych. Dzięki unii oszczędności i inwestycji możemy stworzyć koło zamachowe dla dobra zarówno obywateli, jak i firm, pomagając Europejczykom uzyskać lepsze stopy zwrotu z ciężko zarobionych pieniędzy, jednocześnie wnosząc znaczne inwestycje do gospodarki. Istnieją bariery, które musimy pokonać, aby to osiągnąć, ale dzięki unii mamy przewodnik po tej ważnej pracy – komentuje Maria Albuquerque, unijna komisarz ds. usług finansowych.
Kierunki wskazane w strategii mają być rozwijane w ramach dialogu w interesariuszami.
Zmiana po brexicie
Polska branża finansowa dyskutowała na temat unii oszczędności i inwestycji podczas Konferencji Rynku Kapitałowego w Bukowinie Tatrzańskiej. Było to już po spotkaniu z Marią Albuquerque, która przedstawiła polskim instytucjom zarys opublikowanej 19 marca 2025 r. strategii.
- Jest to projekt Komisji Europejskiej dotyczący tego w jaki sposób chcemy dostosowywać nasze regulacje rynku kapitałowego do zmieniającej się sytuacji – mówił Jurand Drop, wiceminister finansów.
Tomasz Bardziłowski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, zwracał uwagę, że przed brexitem (został sfinalizowany w styczniu 2020 r., ale zapoczątkowany przez referendum z 2016 r.) unia rynków kapitałowych była nakierowana na zatrzymanie w UE centrum finansowego zlokalizowanego w Londynie.
- Teraz mamy trochę inny układ polityczny. Tego wielkiego centrum finansowego w UE nie ma. Jest kilka mniejszych centrów. My również aspirujemy do bycia jednym z nich – zaznaczył Tomasz Bardziłowski.
- Lata, które upłynęły, pokazały, że nie jest możliwa centralizacja, która była w dyskursie w latach 2015-2017. Obecnie raczej dążymy do zachowywania specyfiki rynków lokalnych – dodawał Jurand Drop.
Jakie będzie miejsce Polski?
Jednym z podstawowych założeń unii oszczędności i inwestycji jest ograniczenie nieefektywności wynikających z fragmentacji. Komisja Europejska zakłada, że będzie to wymagało usunięcia wszelkich barier regulacyjnych lub nadzorczych dla transgranicznych operacji infrastruktur rynkowych, zarządzania aktywami i dystrybucji funduszy.
Według Waldemara Markiewicza, prezesa Izby Domów Maklerskich, ten element unii nacechowany jest jednak dużym ryzkiem marginalizacji polskiej giełdy jako ośrodka finansowania polskiej gospodarki.
- Ja naprawdę jestem za Europą, uważam nawet, że 20 lat temu powinniśmy przyjąć euro. Natomiast moja teza jest taka, że Europa będzie silna ekonomicznie i będzie miała wysoką produktywność kapitału, jeśli poszczególne gospodarki będą miały wysoką efektywność kapitału. A wyzwanie przed polską gospodarką jest wielkie, bo jeśli chodzi o innowacyjność i produktywność w Europie jesteśmy na trzecim miejscu - tyle, że od końca – uzasadniał swoje obawy przed centralizacją Waldemar Markiewicz.
- Jeśli myślimy w taki zwulgaryzowany sposób jak jedna giełda, jeden depozyt, jedna izba rozliczeniowa, to oczywiście, że to jest szkodliwe. Tylko szkodliwość tego myślenia jest dość niska, bo to jest niemożliwe i nieefektywne – oponował Maciej Trybuchowski, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.
Jego zdaniem myślenia o unii nie powinno się zaczynać od rozważań na temat tego ile jest giełd, depozytów, nadzorów.
- To podejście czysto narzędziowe, a jak nie będzie fragmentacji, to powstanie jakaś nowa wartość z punktu widzenia celu unii oszczędności i inwestycji. Celem zaś jest transfer oszczędności na inwestycje i budowanie przewagi konkurencyjnej Europy. Globalnej przewagi konkurencyjnej – tłumaczył Maciej Trbuchowski.
- Unia oszczędności i inwestycji jest element szerszej dyskusji na temat tego co się dzieje z projektem europejskim. Moim zdaniem nie jest ani szkodliwa, ani nie trzeba jej zatrzymywać. Trzeba tylko dobrze zdefiniować. W świetle ostatnich wydarzeń, czyli wzrostu transakcyjności polityki, nie mamy za bardzo wyjścia. Trzeba iść w kierunku większej integracji – stwierdził Piotr Matczuk, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
Jurand Drop stwierdził, że Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) powinien przejąć nadzór nad agencjami ratingowymi. Maciej Trybuchowski postulował harmonizację regulacji i praktyk nadzorczych w zakresie rozumienia pojęcia akcjonariusza, akcji i obsługi zdarzeń korporacyjnych (np. wezwań czy wypłat dywidend)
- Na poziomie globalnym gra się toczy o to, by UE odzyskała rolę kluczowego gracza jako podmiot. Transakcyjność w polityce jest istotna dla zdefiniowania dużych graczy i tak naprawdę państwa europejskie pojedynczo czy w małych grupach nie będą miały szans w starciu ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami czy Rosją. Trzeba więc szukać porozumienia, by zredefiniować nasz koncept polityczny. Unia rynków kapitałowych jest jednym z elementów tego redefiniowania. Potem schodzimy oczywiście do problemu jak ją zdefiniujemy regionalnie, by wszyscy byli zadowoleni i ambicje wszystkich były zaspokojone na poziomie krajowym – mówił Piotr Matczuk.
- Zgadzamy się, że budowa konkurencyjnego rynku paneuropejskiego wymaga przezwyciężenia fragmentacji. Natomiast pytanie brzmi w jaki sposób tę fragmentację chcemy przełamać? Uważamy, że instytucjonalnie rozumiana centralizacja - czy to nadzoru, czy instytucji rynku kapitałowego -0 niekoniecznie jest najlepszym rozwiązaniem. Uważamy jednak, że takie instytucje, jak ESMA, powinny być platformą unifikacji praktyk nadzorczych poszczególnych państw członkowskich, zwłaszcza tych praktyk, które budzą rozbieżności między tymi państwami – mówił w swoim wystąpieniu Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
Jako przykłady praktyk nadzorczych, których platformą unifikacji powinna stać się ESMA, wskazał kwestie akcji ułamkowych i tzw. copy tradingu.