Ten opiniotwórczy dziennik wskazuje, powołując się na dane Lombard Street Research, że portfel akcji w posiadaniu OFE o wartości około 111 mld zł, stanowi blisko 40 proc. free float na warszawskiej giełdzie.
Jesteśmy bardzo zaniepokojeniu takim rozwojem sytuacji. Mieszkańcy Europy powinni mieć dobre emerytury, a będzie to trudne do osiągnięcia, jeśli dojdzie do zdecydowanych zmian w polskim systemie” – ocenia Matti Leppala, prezes PensionsEurope, grupy zrzeszającej krajowe stowarzyszenia emerytalne. Obawia się on, że konsekwencją „zapowiadanych” zmian może być obniżenie wartości emerytur z drugiego filara o 10-40 proc.
Sprawa reformy OFE, które posiadają 15,9 mln członków budzi ogromne emocje i wywołuje burze komentarzy. Nadal jednak nie zapadły ostateczne decyzje. Jak do tej pory rząd rozważa trzy opcje. Jedna z nich przewiduje transfer środków z OFE (posiadanych przez nie obligacji skarbowych), do państwowego systemu emerytalnego (ZUS) i zakaz OFE reinwestowania w dług.
Zdaniem Kasi Zatorskiej, ekonomistki Lombard Street Research, z uwagi na wysoką relację długu publicznego do PKB (zbliża się ona do 55 proc. co wymusi automatyczną konieczność zrównoważenia budżetu) najbardziej prawdopodobny wydaje się niestety scenariusz, zgodnie z którym dojdzie do pełnego przeniesienia z OFE do państwowego systemu emerytalnego.
„Wzrost długu publicznego i ostre spowolnienie gospodarcze nie dają rządowi wielkiego wyboru” – ocenia Zatorska.
Szacuje, że gdyby wszystkie aktywa OFE zostały znacjonalizowane, dług publiczny spadłby do poziomu 37 proc. PKB, ale stwarza obawy dotyczące potencjalnej "likwidacji" istniejących akcji.