Fundusze emerytalne bez problemu poradzą sobie na rynku UE, choć z korzyścią dla ubezpieczonych byłoby szersze wypłynięcie
aktywów II filara za granicę.
Działające w Polsce towarzystwa emerytalne, ze względu na unikalny system ubezpieczeń, nie będą miały problemów związanych z przystąpieniem do Unii. Zdaniem specjalistów z branży, akcesja umożliwi im szybki rozwój.
— OFE będą działać na wspólnym rynku, co oznacza znaczące poszerzenie możliwości inwestowania, przy niewielkim wzroście kosztów transakcyjnych, szczególnie dla funduszy będących własnością firm już działających na terenie Unii. Pozwoli to podnieść efektywność inwestowania, stopę zwrotu, a w rezultacie wysokość emerytury uzyskiwanej z II filara — podkreśla Michał Rutkowski, dyrektor departamentu polityki społecznej w Banku Światowym, współtwórca polskiej reformy emerytalnej.
Zbyt niski próg
Polskie fundusze są zasilane obowiązkowo częścią składki na ubezpieczenie społeczne, co nie jest normą w Unii, gdzie fundusze emerytalne działają na zasadzie dobrowolnej. W rezultacie wzrost aktywów naszych funduszy będzie bardzo szybki w porównaniu z funduszami w innych krajach.
— W przypadku III filara polskie ustawodawstwo jest zbieżne z unijną dyrektywą IORP o pracowniczych programach emerytalnych. We wspólnocie odpowiednikiem naszych PPE jest tzw. II filar, którego z kolei nie należy mylić z naszym II filarem. Pewne problemy, które ujawniły się w negocjacjach z Unią, dotyczyły właśnie II filara, a konkretnie zasad UE, dotyczących wolności przepływu kapitału. W Polsce rząd chce je traktować jako część finansów publicznych, co wyłączałoby OFE z obowiązku wolnych przepływów kapitałowych — mówi Paweł Wojciechowski, prezes PTE Allianz oraz członek prezydium Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
Konsekwencją tego stanowiska jest utrzymanie niskiego progu na inwestycje zagraniczne. W Polsce wynosi on zaledwie 5 proc. aktywów funduszy emerytalnych.
— Rozumiemy obawy rządu, ale koncepcja stopniowego podnoszenia limitu, którą postulujemy, przyniosłaby korzyści ubezpieczonym bez rewolucji w budżecie — podkreśla Paweł Wojciechowski.
Ubezpieczyć Rosjanina
Pewne wyzwania czekają fundusze w związku z tzw. agendą lizbońską, która zakłada stworzenie do 2005 r. jednolitego i otwartego europejskiego rynku finansowego i co za tym idzie jednolitych zasad ostrożnościowych i nadzorczych.
— Różne systemy podatkowe oraz ubezpieczenia społecznego i emerytalnego w krajach członkowskich sprawiają, że na pełną harmonizację możemy jeszcze poczekać — zaznacza Paweł Wojciechowski.
Zdaniem Michała Rutkowskiego, nowa Europa będzie musiała otworzyć drzwi dla migrantów spoza Unii, aby wspomóc systemy ubezpieczeń społecznych.
— Oczekiwałbym znaczącej imigracji z Ukrainy, Rosji, Białorusi, Mołdawii, przewyższającej emigrację Polaków do obecnych członków Unii. Będzie to sprzyjało naszemu systemowi emerytalnemu i zwiększało liczbę jego uczestników — uważa Michał Rutkowski.
Podkreśla, że polskie fundusze działają na zasadzie „zdefiniowanej składki”, a nie „zdefiniowanego świadczenia”, co czyni je atrakcyjnymi dla osób zmieniających zawody oraz miejsca pracy i może w przyszłości doprowadzić nawet do ich szybszego wzrostu.