Zachowanie kursu PKN Orlen jest dalekie od satysfakcjonującego dla posiadaczy rafineryjnych akcji. Po osiągnięciu poziomu 23 zł na początku lutego, wartość akcji płockiej spółki systematycznie topnieje. W zakończeniu spadkowej tendencji nie pomagają nawet kolejne pozytywne rekomendacje dla spółki z ceną docelową sięgającą nawet 26 zł. Do akumulowania rafineryjnych walorów nie przekonuje także coraz bardziej prawdopodobna konsolidacja z Rafinerią Gdańską.
Za spadkami akcji PKN Orlen stoją przede wszystkim posiadacze jego kwitów depozytowych. Od dłuższego czasu systematycznie zmniejszają oni zaangażowanie w spółkę. W ostatnich dniach depozytariusz polskiej spółki, Bank of New York, poinformował, że jego udział zmniejszył się o kolejne 2 proc. Świadczy to braku akceptacji zagranicznych inwestorów dla zwiększenia wpływu MSP na spółkę. Reakcją była kolejna zniżka kursu w trakcie wczorajszej sesji. Akcje stoją nad krawędzią konsolidacji z przełomu marca i kwietnia na wysokości 18,10 zł. Spadek poniżej wsparcia oznaczałby, w najgorszym przypadku, kontynuację przeceny nawet do 17 zł.
Szansą dla rafineryjnych walorów na wyrwanie z marazmu mogłyby być aktywne działania w procesie konsolidacji sektora. Połączenie z RG wpłynęłoby korzystnie na wycenę rynkową. Decyzja w tej kwestii jest jednak niezależna od koncernu. Na poprawę wizerunku pozytywnie mogłaby wpłynąć publikacja dobrych wyników po pierwszym kwartale. Oczekiwania rynku są duże, ponieważ rosnący kurs ropy sprzyjał poprawie rezultatów. Nikt nie dopuszcza myśli o wpadce, jaka miała miejsce dokładnie rok temu. Po pierwszych trzech miesiącach 2001 r. PKN miał 16 mln zł straty.


