Pracująca nad urządzeniami diagnostycznymi spółka z GPW nową emisję akcji tłumaczy tym, że nie chce mieć noża na gardle podczas negocjacji z potencjalnymi kupcami flagowego projektu.
Nowy parkiet daje nowe możliwości pozyskania kapitału. W połowie lutego pracujący nad urządzeniami diagnostycznymi Genomtec przeniósł się z NewConnect na główny rynek warszawskiej giełdy. W ubiegłym tygodniu zapowiedział, że chce przeprowadzić sporą emisję prywatną bez prawa poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy. Chodzi o maksymalnie 1,64 mln akcji, które będą stanowiły 14 proc. podwyższonego kapitału spółki.
– Naszym celem jest, by ta emisja była ostatnią przed komercjalizacją platformy Genomtec ID – mówi Miron Tokarski, prezes i znaczący akcjonariusz Genomtecu.

Negocjacyjne manewry
Genomtec ID to urządzenie do szybkiego wykrywania kluczowych zakażeń w punktach podstawowej opieki zdrowotnej. Chodzi przede wszystkim o infekcje dróg oddechowych (m.in. grypa i COVID-19), a także choroby przenoszone drogą płciową (chlamydia, rzeżączka) i zakażenia ogólnoustrojowe (gronkowiec złocisty).
Spółka w listopadzie podpisała umowę z firmą doradczą Clairfield, która ma jej pomóc w znalezieniu partnera branżowego, mogącego kupić „licencję, całość lub część posiadanej przez Genomtec własności intelektualnej".
– W pracach nad Genomtec ID kluczowe etapy są już za nami. Urządzenie zostało w ubiegłym roku zarejestrowane na rynku unijnym, teraz koncentrujemy się przede wszystkim na zmniejszeniu kosztów masowej produkcji paneli diagnostycznych, bo w przypadku tego typu rozwiązań to ich sprzedaż ma być głównym generatorem marży – mówi Miron Tokarski.
Na koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku spółka miała niespełna 2 mln zł gotówki na kontach. W grudniu pozyskała 4,4 mln zł, zaciągając pożyczki zamienne na akcje. Zapewnia jednak, że nie ma noża na gardle.
– Wciąż mamy kilka milionów złotych z grantów, które możemy otrzymać w ramach zaliczek i refundacji poniesionych już wydatków, więc nasza sytuacja finansowa jest dobra. Nie chcemy jednak dopuścić do tego, by w momencie finalizacji rozmów z partnerem brakowało nam kapitału na dalsze prace, bo to mogłoby negatywnie wpłynąć na wycenę projektu. Po konsultacjach z doradcą uznaliśmy, że lepiej mieć zabezpieczenie kapitałowe, dlatego chcemy przeprowadzić emisję – tłumaczy Miron Tokarski.
Nowe projekty
Emisja, o ile zgodzi się na nią walne zgromadzenie zwołane na 27 marca, będzie miała dwie części. 400 tys. akcji trafi do funduszu Leonarto, największego akcjonariusza Genomtecu, który ma sprzedać swój lub pożyczony od innego akcjonariusza pakiet identycznej wielkości i następnie objąć akcje z kapitału docelowego spółki. Resztę mają objąć przede wszystkim inwestorzy instytucjonalni.
– Leonarto zadeklarowało również, że w razie potrzeby może nas wspierać finansowaniem dłużnym, więc jeśli warunki rynkowe nie pozwolą na przeprowadzenie szybko emisji po dobrej cenie, możemy poczekać na ich poprawę – mówi prezes Genomtecu.
Spółka jest obecnie wyceniana na GPW na ponad 110 mln zł. Pieniądze z nowej emisji mają pozwolić nie tylko na dalsze prowadzenie prac nad urządzeniem Genomtec ID, ale przede wszystkim na rozwój projektu Genomtec Tumor, czyli systemu do diagnostyki nowotworowej.
– W tym projekcie nie ujawniamy jeszcze konkretnego celu diagnostycznego. Chodzi o powszechnie występujący nowotwór narządów wewnętrznych. Nasze urządzenie ma zwiększyć dostępność jego diagnostyki. Obecnie dużo cennego czasu traci się, czekając na zebranie odpowiedniej liczby próbek od pacjentów, by opłacało się je analizować w wyspecjalizowanych laboratoriach. Zaczęto uruchamiać pieniądze z nowej perspektywy unijnej, więc będziemy się także starać o polskie i europejskie granty – mówi Miron Tokarski.