Poranny komunikat Getinu o spadku spółczynnika wypłacalności do 5,8 proc., czyli 0,2 pproc. poniżej europejskiego limitu wyznaczonego dla banków, wywołał nerwowość i zaniepokojenie na rynku finansowym. O trudnej sytuacji banku wiadomo od dawna, niemniej przekroczenie kolejnej czerwonej linii od razu włącza dzwonki alarmowe. Spadek współczynnika kapitałowego poniżej regulacyjnego wymogu oznacza spełnienie jednej z przesłanek do uruchomienia procedury resolution, czyli przymusowej restrukturyzacji.
Michał Konarski, analityk DM mBanku uważa jednak, że tak nie jest, że Getin jest wciąż powyżej limitu.
- Bank podał w komunikacie wskaźnik jednostkowy. Na podstawie danych za II kwartał obliczyłem, że spadek na poziomie jednostkowym wyniósł ponad 70 mln zł. Następnie wyliczyłem jego wpływ na wskaźnik skonsolidowany. Z rachunku wynika, że znajduje się on wciąż powyżej 6 proc. Na koniec II kwartału wynosił 6,3 proc.. Obecnie jest to 6,06 proc. – mówi Michał Konarski.
Z technicznego punktu widzenia do uruchomienia resolution muszą być spełnione trzy przesłanki: groźba bankructwa, brak perspektyw na poprawę rentowności, interes publiczny. Pierwszy z warunek, w kontekście wskaźnika na poziomie skonsolidowanym, nie został spełniony. Co do drugiego, to, jak zauważa Michał Konarski, sytuację skomplikowała ostatnia podwyżka stóp procentowych. Getin w komunikacie tłumaczy spadek współczynnika wypłacalności przeceną papierów skarbowych jakie ma w portfelu. Powodem przeszacowania jest ostatnia podwyżka stóp, która wpłynęła na rentowność obligacji. Z drugiej strony Getin, jak cały sektor, będzie beneficjentem podwyżek, ponieważ wzrośnie rentowność biznesu kredytowego.
- Nie na tyle, żeby zbudować bazę kapitałową, ale osłabi argument o braku poprawy rentowności – mówi Michał Konarski.
Podkreśla, że sytuacja kapitałowa banku jest trudna.
Łukasz Jańczak, analityk Erste, cytowany przez agencję Bloomberg, szacuje że luka kapitałowa wzrośnie do 2,4 mld zł na koniec października z 2,2 mld zł na koniec czerwca. Zakłada jednak, że spadek Tier 1 poniżej 6 proc. nie będzie skutkować natychmiastowymi działaniami regulatora, ale ze względu na to, że zbliża się koniec roku, “różne scenariusze mogą się zmaterializować”.
Łukasz Jańczak nie uważa sytuacji Getinu jako systemowego ryzyka dla sektora, choć jeśli dojdzie do tzw. resolution (przymusowej restrukturyzacji), to obecny dobry sentyment do banków może się na jakiś czas popsuć.