Giełdy w Europie znów w dół

Przemysław Barankiewicz
opublikowano: 2002-08-14 00:00

Notowania na zachodnich rynkach przebiegały w oczekiwaniu na posiedzenie amerykańskiego banku centralnego. Początek handlu w Europie przyniósł wzrosty po dobrych wynikach banku UBS. Jednak wraz z upływem czasu główne indeksy na Starym Kontynencie spadały coraz niżej.

Szwajcarski bank UBS pobił oczekiwania rynku dotyczące kwartalnych wyników i zyskiwał w trakcie sesji 3 proc. Konkurencyjny Credit Suisse nieznacznie tracił w obliczu ogłoszenia swego raportu. Spadały także wyceny pozostałych europejskich spó- łek finansowych. Szczególnie słabe były hiszpańskie banki. SCH i BBVA ucierpiały z powodu obniżenia przez agencję Moody’s ratingu dla Brazylii, tradycyjnego obszaru ekspansji spółek iberyjskich. Z tego samego powodu tracił też naftowy koncern Repsol. Pozostali przedstawiciele tego sektora nieznacznie zyskiwali po wczorajszej mocnej zwyżce cen ropy, którą wywołały obawy o konflikt w Iraku.

W Niemczech z największych spółek najlepiej radził sobie MAN, czołowa grupa inżynieryjno-motoryzacyjna. Spółka zaprezentowała dobre wyniki kwartalne i zapowiedziała dalsze cięcie kosztów. Na giełdzie frankfurckiej atmosfera była nieco nerwowa, bo rada Deutsche Boerse omawiała zmiany w indeksie DAX 30. Do wypadnięcia ze wskaźnika blue chipów typowani byli elektroniczny Epcos, medyczny Fresenius i finansowy MLP.

Wtorkowe sesje w USA rozpoczęły się spadkami. Dow Jones stracił 0,08 proc., a Nasdaq 0,47 proc. Niewiele pomogły zgodne z prognozami dane o lipcowej sprzedaży detalicznej w USA, która wzrosła o 1,2 proc. Tuż po otwraciu notowań większość ekonomistów była zdania, że główna stopa procentowa pozostanie na poziomie 1,75 proc. Specjaliści z niecierpliwością oczekiwali na komunikat Fed.