
Początkowo na wiadomość o mrozach na południu USA podbiła wycenę surowca, jednak już w czwartek ropa WTI została na finiszu sesji na NYMEX przeceniona, a trend jest kontynuowany w piątek. Pojawiły się bowiem obawy, że rafinerie będą potrzebować czasu na wznowienie działalności, tworząc lukę w popycie, podczas gdy spodziewano się wzrostu dostaw OPEC+.
Bank prognozuje, że w lutym produkcja amerykańskiej ropy naftowej z lądu Lower-48 spadnie średnio o 700 tys. baryłek dziennie. Jednak spodziewana w najbliższy weekend poprawa warunków pogodowych powinna doprowadzić do szybkiego odbicia.
Chociaż wpływ brutto na podaż i popyt jest duży, w większości się one kompensują, a co ważniejsze, czynniki są przejściowe, co powoduje minimalne implikacje dla światowych cen ropy – napisał bank w komentarzu.
Oczekuje on, że po stronie popytu przestoje w przemyśle i produkcji ze złóż łupkowych zmniejszą zużycie gazu rafineryjnego o 50 tys. baryłek dziennie i oleju napędowego o 150 tys. baryłek dziennie. Z kolei zablokowane drogi i odwołane loty ograniczą popyt na benzynę do pojazdów o 250 tys. baryłek dziennie, a na paliwo lotnicze o 60 tys. baryłek dziennie.