Krajową i zagraniczną opozycję instytucja rozsierdziła, kupując za 865 mln obligacje państwowego giganta naftowego PDVSA. Za pakiet zapłaciła niespełna jedną trzecią jego wartości nominalnej, a to ze względu na znaczące ryzyko niewypłacalności. Opozycyjni deputowani zapowiedzieli wszczęcie postępowania mającego na celu sprawdzenie, czy zawierając transakcję Goldman Sachs nie naruszył żadnych przepisów, a także tego, czy spłata ogromnego zadłużenia leży w interesie Wenezuelczyków.
Przeciwnicy oskarżanego o łamanie praw człowieka prezydenta Nicolasa Maduro wzywają międzynarodowe instytucje finansowe do zaprzestania kupowania obligacji finansujących pośrednio reżim. Aby uniknąć niewypłacalności rząd w Caracas wprowadził drastyczne oszczędności na imporcie leków i żywności, przez co krytycy zawartej transakcji określili nabyte przez Goldman Sachs obligacje mianem „głodowych”.
„Próbujecie osiągnąć szybki zysk na cierpiących mieszkańcach Wenezueli” – oskarżał instytucję w wysłanym do jej prezesa Lloyda Blankfeina liście Julio Borges, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Wenezueli.
Jego zdaniem transakcja stoi w sprzeczności z obowiązującym w Goldman Sachs wewnętrznym kodeksem postępowania oraz z oficjalnym stanowiskiem instytucji wobec praw człowieka. Sam bank stwierdził tymczasem w oświadczeniu, że transakcja jest po części związana z wiarą, że sytuacja Wenezuelczyków się poprawi. We środę notowania Goldman Sachs zniżkują o 3,6 proc., sięgając najniższego poziomu od listopada. Instytucja jest siódmym wśród największych posiadaczy obligacji PDVSA.
