Eksperci banku wskazują, że duże zmiany cen mogą być powodowane przez sytuację na samych rynkach, a nie przez zmiany w jego fundamentach. Goldman Sachs uważa, że sytuację pogarsza malejąca płynność w okresach kiedy na rynku pojawiają się problemy.

- Przyszłe zakłócenia płynności mogą wzmacniać spadki cen kiedy nastąpi zmiana obecnego cyklu – napisał w raporcie Charles Himmelberg, ekonomista rynków w Goldman Sachs. – Płynność handlu może być gorsza niż się wydaje bo jego wielkość na wielu głównych rynkach jest coraz bardziej zdominowana przez większą prędkość i mniejszy kapitał transakcji – dodał.
Ostrzeżenie o „delikatności” pojawia się niedługo po tym jak Goldman Sachs poinformował inwestorów aby oczekiwali gorszych zwrotów w związku ze wzrostem rentowności i ruchach cen w tym samym kierunku na rynkach akcji i obligacji.
Poniedziałkowa przecena kontraktów na VIX, czyli tzw. indeks strachu, spowodowała wejście ich krzywej w backwardation, co oznacza iż krótkoterminowe kontrakty są droższe niż długoterminowe. To oznaka rosnącego zaniepokojenia rynku.
Goldman Sachs zwraca uwagę, że nowe regulacje i technologie, jak komputerowy handel papierami, spowodowały od kryzysu finansowego dużą zmianę w sposobie udostępniania płynności. Choć kapitał jest bardziej dostępny do efektywnego wykorzystania, to także zmiany powodują redukcję płynności kiedy dochodzi do zmiany cyklu.
- Dlatego uważamy, że rynki znajdują się na swojej krótkiej liście ryzyka wynikającego z końca cyklu - twierdzi Himmelberg. – Choć analogia nie jest pełna i nasza niepewność jest duża, widzimy powody aby uważać, że płynność jest nowym lewarowaniem – dodał.