Azjatycki oddział Goldman Sachs odnotował w 2011 r. 103 mln USD straty, wobec 2,1 mld USD zysku rok wcześniej. Przyczyną były nietrafione inwestycje w akcje chińskich spółek, szczególnie z sektora bankowego, który załamał się pod ciężarem rosnącej liczby niespłacanych kredytów. Złe nastroje były dodatkowo podsycane obawami, że kryzys zadłużenia w strefie euro może zagrozić rozwojowi gospodarczemu Chin. Według rocznego sprawozdania finansowego przychody netto Goldmana w Azji spadły w 2011 r. o 46 proc., z 7,15 mld USD do 3,86 mld USD.
Według przedstawicieli amerykańskiego giganta, słabe wyniki są konsekwencją pogorszenia się nastrojów inwestorów na całym świecie.
— Spadek przychodów netto jest konsekwencją gorszych wyników inwestycyjnych i pożyczkowych związanych ze złą koniunkturą na rynkach kapitałowych w Azji w całym 2011 r. — tłumaczy Goldman Sachs. Indeks giełdy w Szanghaju spadł w ubiegłym roku o 22 proc., a giełdy w Hongkongu o 20 proc. Najdotkliwsze straty wysokości 517 mln USD amerykański gigant poniósł na akcjach Industrial & Commercial Bank of China (ICBC). Jeszcze w 2010 r. ta inwestycja przyniosła bankowi 747 mln USD zysku. ICBC jest największym bankiem w Chinach i piątą największą firmą na świecie pod względem wartości rynkowej. W tym roku jego akcje zaczęły odrabiać ubiegłoroczne zniżki. Indeks MSCI Asia Pacific zyskał od początku roku 10 proc., a kurs ICBC wzrósł o 14 proc. Według analityków, to szansa na spory zysk dla Goldman Sachs jeszcze w tym kwartale.
— Goldman odrobi straty — uważa Christopher Wheeler, analityk Mediobanca SpA, który utrzymuje neutralne rekomendacje dla amerykańskiego giganta i szacuje, że firma osiągnie 900 mln USD zysku z akcji ICBC jeszcze w pierwszym kwartale bieżącego roku. Goldman prowadzi nieoficjalne rozmowy w sprawie sprzedaży części udziałów w ICBC. Stawka wynosi ponad 1 mld USD.