Obecnie ujemną rentowność mają obligacje państw eurolandu o łącznej wartości nominalnej ponad 2 bln EUR, wyliczył Goldman Sachs. Oznacza to, że właściciele tych obligacji płacą za przywilej ich posiadania. Muszą mieć również nadzieję, że w przyszłości ktoś zapłaci im za te aktywa więcej niż zapłacili oni, bo czekanie do terminu wykupu oznacza stratę.

Już od pewnego czasu trwa debata, jakie skutki spowodują występujące na taką skalę ujemne rentowności obligacji. Zespół analityków Goldman Sachs ocenia, że ofiarami mogą paść m.in. niemieckie fundusze emerytalne i spółki ubezpieczeniowe. Nie spodziewa się jednak, że to zmieni politykę Europejskiego Banku Centralnego, którego zakupy obligacji w ramach ilościowego luzowania polityki pieniężnej przyczyniły się w znacznym stopniu do sprowadzenia rentowności poniżej zera. Goldman Sachs uważa, że w przypadku skrajnych dyslokacji, EBC może jedynie zmniejszyć zakupy obligacji Niemiec w ramach QE.
Bank Rozliczeń Międzynarodowych w marcu ostrzegał, że ujemne rentowności obligacji mogą mieć szkodliwe konsekwencje zarówno do społeczeństw, jak i instytucji finansowych. Wśród konsekwencji wskazywał m.in. konieczność wydłużania okresu pracy przez mieszkańców Europy w związku z trudnością zebrania odpowiedniego kapitału emerytalnego.