
Indie, Japonia i Korea Południowa to główni beneficjenci słabnącego zainteresowania inwestorskiego Chinami. “W obliczu słabszych wyników Chin inwestorzy szukają okazji w innych częściach regionu” - powiedział Andrew Tilton, główny ekonomista Goldman Sachs na Azję i Pacyfik. Japonia jest w samym “centrum uwagi”.
Wyprzedaż na chińskim rynku akcji
Japoński indeks Nikkei 225 podrożał o ponad 23 proc. od początku roku, z kolei indyjski Nifty 50 o prawie 7 proc. Koreański Kospi również zyskał - 18 proc. To stanowi wyraźny kontrast w stosunku do wyprzedaży na chińskim rynku akcji. Indeks CSI 300, na którym notowane są największe spółki m.in. w Szanghaju potaniał o 5,29 proc. w ubiegłym kwartale. Inny chiński wskaźnik, Hang Seng, również odnotował straty - o prawie 2 proc. od początku roku, jak wynika z danych Refinitiv.
“Nastroje inwestorów w Chinach uległy dalszemu osłabieniu i naszym zdaniem są w okolicach najniższych poziomów, jakie obserwowaliśmy tylko kilka razy w ciągu ostatniej dekady” - poinformował Tilton.
Zagraniczni inwestorzy pomagają japońskim akcjom
Japoński rynek nabrał impetu w ostatnich miesiącach dzięki zainteresowaniu inwestorów zagranicznych, którzy sprawili, że Nikkei znalazło się na najwyższych poziomach od 1990 r. Najnowsze dane tamtejszego ministerstwa finansów pokazują, że akcjonariusze zagraniczni nadal budują swoje japońskie pozycje kapitałowe, a krajowi są nabywcami netto zagranicznych obligacji.
Zagraniczni inwestorzy kupili netto 342,18 mld jenów (2,45 mld USD) akcji w tygodniu zakończonym 2 czerwca, jak wynika z danych Reutersa, czyli łącznie ok. 6,65 bln jenów w tym roku.
Korea Południowa i Indie też kuszą
Korea Południowa przyciąga swoimi możliwościami w zakresie sektora technologicznego, szczególnie produkcji czipów. Tamtejsze akcje firm tech stanowią ok. połowy indeksu Kospi 200, zgodnie ze statystykami UBS Global Wealth Management. “Korea Południowa będzie najbardziej preferowana w kontekście azjatyckich półprzewodników w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy” - przekazano w notce UBS. Goldman Sachs spodziewa się, że w kraju wzrośnie liczba zagranicznych inwestycji.
Indie z kolei przyciągają polityką monetarną, warunkami kredytowymi i perspektywami przyciągania bezpośrednich inwestycji zagranicznych. “Klienci coraz częściej pytają o potencjał Indii do czerpania korzyści z większych inwestycji w ramach rekonfiguracji łańcucha dostaw” - powiedział Tilton z Goldman Sachs.