GPW: oczekiwanie na dzisiejsze dane z USA

Waldemar Borowski
opublikowano: 2008-10-30 07:53

Wczorajsza szarża popytu na spółki wchodzące w skład  WIG20 oraz nie notowana od dawna na GPW zwyżka indeksu naszych blue chipów pokazuje, że także warszawscy inwestorzy są skłonni do radykalnych zmian nastrojów. Optymizm jaki uaktywnił się na ostatnich sesjach ma szansę na kontynuację pod warunkiem, że informacje jakie dotrą do nas po południu z USA będą pozytywne.

Czwartek jest dniem, który na najbliższy okres zdecyduje o nastrojach i koniunkturze na światowych giełdach. Pierwszy, wstępny odczyt PKB USA za ostatni kwartał jaki dziś zostanie opublikowany, da nam odpowiedź, jak amerykańska gospodarka znosi zamrożenie na rynkach finansowych i w jakich nastrojach rzeczywiście znajdują się konsumenci. Większość ekonomistów i analityków prognozuje jej skurczenie o 0,5 proc.  Wynik wyraźnie gorszy, co jednaj jest mało prawdopodobne, może spowodować kolejną kilkudniową przecenę na rynkach akcji, a z kolei lepszy to woda na młyn do kontynuacji odbicia. Wczorajsza decyzja FOMC o obniżce stóp procentowych o 50 pkt. do 1 proc. była zgodna z oczekiwaniem inwestorów, chociaż u części wywołała rozczarowanie, bo spodziewali się nawet 75 pkt. W tej decyzji można jednak dopatrzeć się pozytywnego echa. Możliwe, że członkowie FOMC nie widzą na razie potrzeby stosowania jeszcze bardziej drakońskich lekarstw w celu uzdrawiania gospodarki i nie jest z nią aż tak tragicznie, jak sugeruje to część ekonomistów.

Amerykańscy inwestorzy, po początkowej złej reakcji na decyzję członków Fed, widocznie doszli do podobnego wniosku i z większym animuszem ruszyli do zakupów, ale niestety w końcówce przeważył strach przed jutrzejszym dniem. Część z nich wolała nie podejmować ryzyka i zrealizowała wczorajsze zyski. Gracze wciąż obawiają się podaży akcji ze strony funduszy hedgingowych. Informacje o stratach rzędu 40-50 proc. niektórych z nich, zwiększają obawy o dalsze wycofywanie kapitału z ich rachunków.

Nie pomógł  też George Soros, który na spotkaniu w Massachusetts Institute of Technology postraszył zmniejszeniem się ilości tego typu funduszy w najbliższym czasie o 50 proc., a nawet 2/3. Realizacja zysków na nowojorskich giełdach w bardzo mocnym stopniu dotknęła wczorajszych liderów zwyżek. Mocno staniały akcje AIG, Wachowii i Wells Fargo. Przecenie oparły się w większości spółki surowcowe, które zyskiwały dzięki kontynuacji wzrostów cen ropy i metali. Kurs spółek naftowych był podtrzymywany dzisiejszą publikacją raportów kwartalnych przez Exxon Mobil, Marathon Oil i Royal Dutch Shell. Oczekiwania analityków co do ich zysków są mocno wyśrubowane. Indeks Down Jones zakończył dzień zniżką o ponad 0,8 proc., a S&P500 o ponad 1 proc. Mimo spadków części indeksów na Wall Street nie wyglądało to źle ( większość firm na Nasdaq i NYSE zdrożało), a raczej tak, jakby ktoś w ostatniej chwili zawahał się i nacisnął hamulec.

Znacznie lepszym prognostykiem dla warszawskich inwestorów był finisz notowań na pozostałych giełdach kontynentów amerykańskich. Szczególnie dobrze wypadł brazylijski indeks Bovespa, który zaliczył ponad 4 proc. wzrost i kanadyjski S&P/TSX. Obie giełdy postrzegane są jako „surowcowe” i kolejny udany dla nich dzień potwierdza powrót sentymentu do firm wydobywczych, a to polepsza klimat wokół polskich przedstawicieli tej branży. Dla akcjonariuszy KGHM atutem powinna być dobra postawa BHP Billiton i Rio Tinto Group w Sydney, a dla PKN Orlen świetne zachowanie się koreańskiego SK Energy, którego kurs momentami rósł o 15 proc. Azjatyckie parkiety tym razem zgodnie zaliczyły pokaźne zwyżki. Największymi mógł się pochwalić koreański Kospi i chiński Hang Seng. Wsparciem dla kupujących było otwarcie linii kredytowej o wartości 30 mld. USD przez Fed dla 4 krajów, w tym Korei i Singapuru oraz umocnieni się dolara w stosunku do jena, ale głównym powodem były: „ śmieszne wyceny akcji”. Co podkreślało wielu azjatyckich maklerów.

Wczorajsza sesja na GPW zwiększyła nadzieje polskich inwestorów na znaczniejszy, korekcyjny ruch w górę naszych indeksów. Obserwując zachowanie mniejszych giełd na świecie, gdzie podaż ze strony agresywnych funduszy nieco zelżała, można żywic nadzieję na zwiększenie aktywności ze strony naszych OFE oraz indywidualnych graczy. Wyraźne polepszenie klimatu na rynkach kapitałowych może nastąpić tylko pod warunkiem powrotu do gry wielkich światowych funduszy emerytalnych i inwestycyjnych, które w ostatnim okresie dosyć biernie przyglądają się sytuacji. Niemniej, straty jakie ponoszą one w ostatnim czasie w wyniku spadków na giełdach, a mówi się o 20 proc., może je sprowokować do wejścia do akcji. Jednak, aby tak się stało, konieczne jest nabranie przez nie przekonania, że rynek kredytowy odzyskuje równowagę i że recesja w największych gospodarkach nie jest bardzo głęboka.

Inwestorzy na GPW wykażą dzisiaj  ostrożność w pierwszej fazie notowań. Rywalizować ze sobą będzie chęć realizacji wczorajszych zysków ze świetnymi nastrojami w Azji.. O losach sesji zdecyduje popołudniowa publikacja danych na temat amerykańskiego PKB oraz rynku pracy. Jeśli okażą się one lepsze lub co najmniej zgodne z oczekiwaniami, to wzrost indeksów na zakończenie  dnia będzie praktycznie przesądzony, a przewaga zwyżek nad spadkami, w najbliższym okresie, bardzo realne.