GPW znowu poszła śladem wytycznych zza Atlantyku
Pierwsza po wyborach prezydenckich sesja na warszawskiej giełdzie stała pod znakiem spadków. Za taki stan rzeczy winić chyba można jedynie zagraniczne parkiety, a nie same wyniki wyborów.
PONIEDZIAŁKOWE notowania ponownie rozczarowały inwestorów swoim przebiegiem. Po piątkowym zamknięciu, część z nich miała nadzieje przynajmniej na chwilową poprawę koniunktury, ale bardzo nieudane sesje w Stanach Zjednoczonych z miejsca zweryfikowały te pobożne życzenia. Głównymi sprawcami nieszczęścia były spółki IT, które ponownie pociągnęły w dół niemal cały rynek.
Z PRZEBIEGU ostatnich sesji można wyciągnąć wniosek, że warszawscy gracze polubili bardzo ryzyko. Dowodzić tego mogą notowania spółek typowanych na potencjalnych giełdowych bankrutów, które to kolejny raz znalazły się w czołówce najbardziej zyskownych inwestycji. Palma pierwszeństwa ponownie przypadła Beton Stalowi, który wczoraj podrożał o maksymalną dopuszczalną wartość. Zaraz za nim znalazł się Ocean, w przypadku którego doszło do równie spektakularnego wzrostu wartości akcji. Obie spółki odnotowały także redukcję zleceń kupna. Oprócz tych dwóch firm w rankingu najwyższych wzrostów pojawiły się jeszcze takie spółki „z problemami”, jak Bytom czy Tonsil.
Wczorajsza przecena na szczęście nie znalazła potwierdzenia w obrotach, których wartość spadła o ponad 12 proc. do poziomu zaledwie 86 mln zł. Biorąc pod uwagę niskie zainteresowanie wymianą akcji, należy oczekiwać, że bez wyraźnych sygnałów poprawy koniunktury na rynkach zagranicznych indeks WIG może spadać nawet do poziomu 14 tys. punktów. Dopiero wtedy może dojść do zmiany trendu.
Notowania ciągłe niewiele zmieniły obraz rynku. Ceny akcji dalej spadały, co zapowiada kontynuację tego trendu podczas dzisiejszej sesji.