- To najgorsze gospodarcze i polityczne otoczenie, z którym miałem do czynienia – powiedział 90-letni Greenspan podczas wystąpienia w Waszyngtonie, na spotkaniu zorganizowanym przez uniwersytety Stanford i Chicago.

Z jednej strony, były wieloletni szef Fed widzi iż gospodarka USA zmierza ku stagflacji. Z drugiej strony przyznaje iż w sferze polityki „nie ma pojęcia, co się stanie”.
- Nie jesteśmy w stanie stabilnej równowagi. Mam nadzieję, że znajdziemy drogę wyjścia, bo to jest zbyt wspaniały kraj, aby był podkopywany przez, że tak powiem, szaleńców - powiedział Greenspan.
Choć nie powiedział tego wprost, były szef Fed zasygnalizował problem populizmu, który pojawił się w trakcie obecnej kampanii prezydenckiej w USA. Powtórzył, że rosnące wydatki socjalne rządu hamują prywatne inwestycje i prowadzą do wolniejszego wzrostu gospodarczego. Zwrócił uwagę, że ani Hillary Clinton, ani Donald Trump nie mówią w kampanii o ograniczeniu tych wydatków.
- Nikt nie chce o tym mówić ze strachu przed politycznymi kosztami – powiedział Greenspan.