i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Ergis rozbudowuje fabrykę ekofolii. Problem w tym, że w Polsce - z powodu zaniedbań prawnych - surowiec wtórny jest dziś droższy niż nowy.
W ubiegłym roku Ergis rozpoczął jedną z największych inwestycji w swej historii. W zakładzie w Oławie pod Wrocławiem rozbudowywana jest linia do produkcji ekologicznej folii stretch. Finał przedsięwzięcia przewidziany jest na 2025 r., a jego łączne koszty przekroczą 50 mln zł.
Paradoks recyklatu
Należący do Tadeusza Nowickiego Ergis od ponad ćwierćwiecza stawia na produkcję z surowców wtórych. Teraz musi jednak za nie płacić więcej niż za tzw. pierwotne tworzywa.
Dariusz Iwański
- Jedną trzecią tej kwoty już wydaliśmy, a materiały i sprzęt za pozostałe dwie trzecie zakontraktowaliśmy. Pojawiły się wprawdzie pewne opóźnienia w realizacji inwestycji, ale stopniowo zwiększamy zarówno moce wytwórcze, jak i skalę produkcji, tak by nadążać za wzrostem popytu na nasz GreenStretch, czyli rozciągliwą folię powstającą zgodnie z zasadami gospodarki obiegu zamkniętego [GOZ – red.] – mówi Tadeusz Nowicki, prezes i współwłaściciel Ergisu.
Ergis przyspiesza...
Przetwórstwo tworzyw sztucznych w Polsce rosło dotychczas dwa razy szybciej niż PKB. W opinii Tadeusza Nowickiego ta tendencja utrzyma się zapewne także w najbliższych latach, ale Ergis właśnie dzięki inwestycji w Oławie ma znacznie przyspieszyć.
- Z roku na rok nasza produkcja folii stretch będzie coraz większa. Zakładamy, że w przyszłym roku wytworzymy jej dwa razy więcej niż w tym, a w kolejnym trzy razy więcej niż w 2023 r. Potem wrócimy do podwajania produkcji rok do roku – deklaruje prezes Ergisu.
Stretch to najczęściej stosowany typ opakowania przemysłowego. Odpowiada za ok. 90 proc. całego zapotrzebowania firm produkcyjnych. Ergis jest zaś jednym z większych europejskich wytwórców takiej folii i – jak zapewnia prezes - pierwszym na kontynencie producentem, który wypuścił na rynek folię stretch z warstwami nano (nazwał ją nanoErgis).
- Folia GreenStretch to opakowanie, które przy zachowaniu wszystkich parametrów tradycyjnej folii stretch jest o około jedną trzecią cieńsze, co pozwala na zmniejszenie kosztów oraz ogranicza ilość odpadów. Dodatkowo nasz GreenStretch w ok. 30 proc. składa się z recyklatu – mówi Tadeusz Nowicki.
To zresztą nie pierwszy produkt Ergisu powstający w ramach GOZ. Jego niemiecka fabryka już od lat 90. produkuje z PET opakowania termoformowane, wykorzystując do tego surowiec wtórny. Trzy dekady temu Ergis był prekursorem takiego podejścia, a innowacja budziła zdziwienie.
- Teraz co roku przetwarzamy na opakowania do żywności ponad 20 tys. ton tzw. płatków PET, czyli zmielonych butelek po wodzie mineralnej i napojach. Także membrany izolacyjne od lat produkujemy, wykorzystując surowiec wtórny. To samo dotyczy tzw. taśm spinających, które w całości powstają z recyklatu, a jesteśmy ich największym wytwórcą w naszej części Europy – wylicza współwłaściciel Ergisu.
Od końca zeszłego wieku zmieniło się nie tylko nastawienie do tworzyw sztucznych powstających z wykorzystanego już kiedyś materiału, ale także koszty zakupu takiego surowca wtórnego.
...władza opóźnia...
- 20 lat temu wykorzystanie recyklatu bardzo się opłacało, bo surowiec wtórny był o połowę tańszy od nowego. Ale teraz głównie z powodów legislacyjnych zakup tworzyw sztucznych z recyklingu jest w Polsce droższy niż nowego polimeru. W przypadku PET ta różnica jest szczególnie wyraźna, bo przekracza nawet 300 EUR na za tonę – wyjaśnia Tadeusz Nowicki.
Mimo to firma, sprzedając folię stretch z 30-procentowym udziałem recyklatu, jest w stanie osiągnąć marżę na podobnym poziomie jak w przypadku klasycznego produktów.
- Wynika to z tego, że niektóre duże firmy przemysłowe, na przykład największy światowy koncern meblarski i wyposażenia wnętrz, uznały, że chcą wykorzystywać opakowania wytwarzane w ramach GOZ. Takie wymogi postawiły też swoim dostawcom. Na rynku nie ma zbyt wielu firm, które są w stanie zaoferować tego rodzaju produkty. Dlatego mogliśmy uzyskać taką premię finansową – mówi szef Ergisu.
W jego opinii powodem tych dysproporcji w cenach jest fakt, że polska legislacja dotycząca GOZ, zwłaszcza przepisy odnoszące się do tworzyw sztucznych, od lat stoi w miejscu. Polski Związek Przetwórców Tworzyw Sztucznych (PZPTS), którego prezesem jest Tadeusz Nowicki, od ponad dekady proponuje wprowadzenie powszechnego systemu kaucyjnego, który spowodowałby zwiększenie ilości surowca wtórnego na rynku.
- W każdym europejskim państwie, w którym taki system funkcjonuje, skup butelek PET po napojach przekracza 95 proc., a z drugiej strony w żadnym z państw, gdzie systemu nie ma, skup nie przekracza 70 proc. – mówi prezes.
Trzeba dodać, że swego rodzaju ewenementem na europejskiej mapie są Węgry. Kilka lat temu istniejący tam zorganizowany przez branżę system kaucyjny przejął i scentralizował rząd Viktora Orbana. Od tamtej pory wskaźniki odzyskiwania surowca radykalnie spadły.
Polskie władze pozostają głuche nie tylko na apele PZPTS dotyczące stworzenia podstaw prawnych, dzięki którym w kraju powstać mógłby system kaucyjny. Nie przywiązują również szczególnej wagi do unijnej dyrektywy, która nakazuje stworzenie takiego systemu.
...prawo stoi w miejscu
- Oczywiście za niewdrożenie europejskiej dyrektywy w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych grożą nam kary. A przypomnę, że Polska powinna dostosować swoje prawodawstwo do unijnych przepisów już ponad rok temu. Niestety mijają kolejne terminy i daty, a my stoimy w miejscu - mówi prezes PZPTS.
Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych duże nadzieje pokładała także w Krajowym Planie Odbudowy.
- To była okazja, aby wprowadzić konkretny model gospodarki obiegu zamkniętego opakowań w Polsce. Zaproponowaliśmy nawet takie rozwiązania, które zostały początkowo docenione przez ówczesny resort środowiska. Ostatecznie jednak spisane przez nas rozwiązania okazały się jednak - w opinii ministerstwa - zbyt... szczegółowe, aby mogły się stać częścią polskiego KPO, i przepadły. Podobny los spotkał wszystkie nasze wcześniejsze propozycje i nadal jesteśmy w tym samym miejscu co kilka lat temu – podsumowuje Tadeusz Nowicki.
Okiem eksperta
Recyklatu jak na lekarstwo
Anna Kozera-Szałkowska
Dyrektor zarządzająca Plastics Europe Polska
W tym roku po raz pierwszy zaprezentowaliśmy publicznie przygotowane przez Plastics Europe i współpracujących ekspertów dane dotyczące wykorzystania recyklatów w przemyśle. Wynika z nich, że 2020 r. polski przetwórca miał do dyspozycji 15 proc. z tego, co przerabiał, czyli z 4,1 mln ton tworzyw. W tych 15 proc. recyklatu zaledwie 9 proc. pochodziło z odpadów pokonsumenckich. Mamy zatem jeszcze dużo do zrobienia.