Zacietrzewiona politycznie Korea Północna ma w składzie swojej drużyny piłkarskiej gwiazdora nie przystającego do lansowanego przez reżim stylu życia. Jong Tae-se prowadzi swój blog, jeździ srebrnym Hammerem, nie rozstaje się z laptopem, uwielbia grać na PlayStation i słucha iPoda. Jest typowym przedstawicielem młodego pokolenia zafascynowanego nowoczesną kulturą.

Ten 26-letni napastnik jest bohaterem drużyny, która dała Korei Północnej pierwszy od 1966 roku awans do mundialu. Dziennik „The Los Angeles Times” pisze o nim, że „dorastał w Japonii, ale otrzymał gruntowną edukację pro-Phenianowską”. Teraz ma ocieplić wizerunek znienawidzonego na arenie międzynarodowej, reżimowego państwa Kim Dzonga.
Jong urodził się w liczącej 600 tys. osób społeczności Koreańczyków Północnych zamieszkujących Japonię. To potomkowie robotników, którzy zesłani zostali tam podczas okupacji japońskiej. Piłki nożnej Jong uczył się więc w kręgu japońskim, czerpiącym wzorce z zachodniej myśli trenerskiej.
- Ludzie nie znają Korei Północnej. Chcemy zmienić jej wizerunek - mówił Jong reporterom po przyjeździe do RPA.
Kontakt z mediami ma świetny. To pogodny, młody człowiek, odstający trochę od kolegów, którzy nie rozumieją jego przyzwyczajenia do gadżetów i dbania o wizerunek. Oprócz niego jest w drużynie tylko dwóch chłopaków mających międzynarodowe obycie.
W RPA to Jong sprawia, że atmosfera wokół Korei Północnej jest do zniesienia. Konsternacja pojawia się dopiero wtedy, gdy ktoś zapyta Jonga, ile lat żyje w Korei Północnej. Okazuje się, że wpadał tam tylko na krótkie obozy treningowe.