Holdingi pod lupą fiskusa
Kontrolerzy będą karać za przenoszenie dochodów
SIŁA BIUROKRACJI: Andrzej Kośmider z Departamentu Podatków Bezpośrednich Ministerstwa Finansów uważa, że wprowadzenie wymogu szczegółowej dokumentacji transakcji zawieranych w ramach holdingów ograniczy najbardziej rażące praktyki przerzucania dochodów. fot. Borys Skrzyński
W tym roku urzędy skarbowe będą szczególnie uważnie badały transakcje firm zawierane ze spółkami z własnej grupy lub z partnerami z rajów podatkowych. Fiskus nie będzie miał też litości wobec spółek permanentnie zadłużonych u własnych udziałowców.
Transakcje między powiązanymi ze sobą firmami oraz transfery pieniędzy do firm zagranicznych, zwłaszcza do rajów podatkowych, są największym problemem organów podatkowych w Europie Zachodniej. We Francji co roku, głównie z powodu zaniżania cen w takich transferach, państwo traci około 50 mld dolarów. 70 proc. spraw prowadzonych przez urzędy skarbowe w państwach Unii Europejskiej dotyczy właśnie cen transferowych.
— Także polskie organy skarbowe coraz częściej zajmują się tym problemem — mówi Andrzej Kośmider z Departamentu Podatków Bezpośrednich Ministerstwa Finansów.
Jego zdaniem, polskie urzędy skarbowe nie będą już bezradne wobec nieuczciwych podatników.
— Urzędy będą zbierały informacje nie tylko tradycyjnymi metodami. Będą się też zwracać do organów podatkowych w innych państwach, korzystać z pomocy wywiadowni i polskich placówek dyplomatycznych — zapewnia Andrzej Kośmider.
Pierwsze sukcesy wzmożona kontrola skarbowa już odniosła. W ciągu trzech kwartałów 1999 r. ujawniono prawie 1,8 mld zł zaległości podatkowych, czyli o 16 proc. więcej niż w analogicznym okresie 1998 r.
Holdingi nie mają lekko
Problem opodatkowania transakcji zawieranych w ramach holdingów nie jest niczym nowym. W Polsce brakuje odpowiedniego prawa, co uniemożliwia wspólne opodatkowanie grup kapitałowych. Firmy, które nie chcą mieć kłopotów z fiskusem, ograniczają rozmiary holdingów.
— W ubiegłym roku odwołaliśmy się do NSA, ponieważ chcieliśmy rozliczać nasz holding jako całość. Większość prawników popierała nas. Niestety, NSA nie uznał naszej argumentacji. Był to jeden z powodów ograniczenia liczby spółek naszej grupy. Ułatwiło to nasze rozliczenia z urzędem skarbowym — twierdzi Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Raje na cenzurowanym
Batalię przeciwko firmom zarejestrowanym w rajach podatkowych i polskim spółkom z nimi powiązanym rozpoczęła Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Już w ubiegłym roku OECD miała opublikować czarną listę państw, wobec których stosowane będą restrykcje. Z powodu skruchy części europejskich rajów publikację listy odłożono do połowy tego roku. Po jej przedstawieniu Polska zmuszona będzie jednak wprowadzić szczegółowe zasady wychodzenia płatności do wymienionych państw. Z częścią krajów uważanych za raje podatkowe Polska ma podpisane umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, które trzeba będzie wypowiedzieć. Dotyczy to np. Cypru lub (jeśli się nie poprawi) Irlandii.
Właściciel nie sfinansuje
Kontrolerzy skarbowi uważnie przyglądać się będą spółkom córkom w ramach grup i holdingów, których kapitały własne są rażąco niskie w stosunku do skali prowadzonej działalności. Dotyczy to zwłaszcza firm stale zadłużonych u swojego głównego udziałowca. Już od stycznia 1999 roku obowiązują przepisy zabraniające takim podatnikom wliczania odsetek od zadłużenia w koszty.
Kłopotliwe pochodne
W prawie podatkowym brakuje przepisów dotyczących instrumentów pochodnych.
— Instrumenty pochodne są nowością na polskim rynku, a na dodatek brakuje ich jednolitej klasyfikacji. W najbliższym czasie ministerstwo opracuje jednak wykładnię urzędową, będacą wskazówką zarówno dla podatników, jak i urzędów — twierdzi Andrzej Kośmider.
Dotychczas Ministerstwo Finansów traktuje instrumenty pochodne podobnie jak papiery wartościowe. Zgodnie z takim założeniem, wydatki na ich zakup mogą być wliczone w koszty dopiero w momencie ich sprzedaży lub realizacji wynikających z nich praw.