Igrzyska z wirusem

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2016-02-17 22:00

Walka Brazylii z wirusem zika przypomina olimpijskie zmagania sprinterów. Na pomoc spieszą naukowcy z całego świata — niektórzy proponują nawet rozwiązania nuklearne

Do letnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro pozostało pół roku. Czas odliczają zegary w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, a to oznacza, że Brazylia ma coraz mniej czasu, żeby przekonać świat, że nie grozi mu epidemia wirusa zika. Niektóre narodowe komitety olimpijskie, np. Kenia, rozważają wycofanie swojej reprezentacji.

SPOSOBY NA ZIKA:
SPOSOBY NA ZIKA:
Nie ma szczepionki ani lekarstwa na wirusa, który wywołał panikę na całym świecie. Globalne koncerny i instytucje naukowe ścigają się jednak w sposobach na zapobieżenie epidemii. Jednym z nich jest walka z komarami, które przenoszą chorobę.
Bloomberg

Większość — w tym polski — jest raczej spokojna i wyjaśnia, że WHO umieściła wirus zika na liście globalnych zagrożeń, ale mówi na razie „tylko” o zagrożeniu epidemią. Tymczasem na świecie notuje się coraz więcej przypadków zakażenia wirusem, który u większości ludzi nie powoduje dotkliwych objawów, ale prawdopodobnie, co potwierdzają najnowsze badania, odpowiada za mikrocefalię (małogłowie) u noworodków, których matki zaraziły się nim w czasie ciąży.

Szacuje się, że w Brazylii wirusem jest już zakażonych 1,5 mln osób. Drugim najbardziej dotkniętym krajem jest Meksyk, a o pojedynczych zakażeniach poinformowały także USA i Chiny.

Niezależnie od tego, jak lęk przed wirusem roznoszonym przez samice komara z rodzaju aedes aegypti wpłynie na tegoroczne zmagania zawodników podczas najbardziej wyczekiwanego święta sportu na świecie, Brazylia stoi obecnie przed wyzwaniem, które może okazać się trudniejsze niż jego organizacja. Musi zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom oraz 16 tys. sportowców i 600 tys. kibiców, a to oznacza m.in. walkę z rozprzestrzenianiem się wirusa już teraz.

Rząd nie szczędzi sił, a naukowcy i globalne koncerny farmaceutyczne ścigają się w znalezieniu szczepionki — badania nad nią prowadzone są zarówno przez sektor publiczny, jak i prywatny na całym świecie — od USA po Indie. Brazylijski rząd zainwestował w potencjalną szczepionkę 1,9 mln USD — wsparcie otrzymał Instytut Evandro Chagasa oraz Uniwersytet Teksasu, które nawiązały współpracę pod patronatemMarcelo Castro, brazylijskiego ministra zdrowia. WHO informuje jednak, że od najbardziej zaawansowanych prac nad potencjalnym remedium na wirusa do produkcji na masową skalę musi upłynąć jeszcze co najmniej 18 miesięcy prób i testów.

— Sytuacja rozwija się w szybkim tempie, a statystyki zmieniają się z dnia na dzień — mówi o globalnej walce z wirusem dr Marie-Paule Kieny z WHO. Eksperci nie wykluczają jednak, że wynalezienie szczepionki może potrwać nawet dekadę. To, co może już zrobić brazylijski rząd, to zapanować nad populacją komarów. W kampanię edukacyjną zaangażowało się ostatnio wojsko — 220 tys. żołnierzy ma odwiedzić 3 mln gospodarstw domowych i informować, jak pozbyć się aedes aegypti.

Wojnę wirusowi wypowiedziały też firmy biotechnologiczne. Jedna z nich na fali paniki związanej z potencjalną epidemią zyskała 1 mld USD — właśnie o tyle wzrosły w ciągu ostatniego miesiąca notowania spółki Intrexon, która pracuje nad hodowlą genetycznie zmodyfikowanych komarów, które mają pomóc kontrować populację tego gatunku poprzez proces rozmnażania. Znacznie tańsze rozwiązanie podsunęła brazylijskim władzom należąca do ONZ Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA). Jej nowatorska technologia polega na wykorzystaniu promieniowania do sterylizacji larw męskich osobników gatunku.

Dzięki temu potomstwo insektów w ogóle się nie wylęga. Technologię agencja udostępni za darmo. — My pracujemy nad technologią, szkolimy naukowców, a potem to kraje przejmują nad nią kontrolę — tłumaczy Rosemary Lees, antymolog z IAEA.

Oba rozwiązania — i komercyjne, i ONZ-owskie, wymagają jednak czasu. WHO poinformowała wczoraj, że do czerwca na walkę z wirusem, który szerzy się już w 39 krajach, przeznaczy 56 mln USD. W Ameryce Łacińskiej zagraża on 4 mln osób. © Ⓟ