"IHT": U podstaw londyńskich zamachów leży kwestia Iraku

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-07-08 09:04

U podstaw uderzenia islamskich terrorystów na Londyn leży kwestia Iraku - pisze w piątek w artykule redakcyjnym "International Herald Tribune".

U podstaw uderzenia islamskich terrorystów na Londyn leży kwestia Iraku - pisze w piątek w artykule redakcyjnym "International Herald Tribune".

    Komentator "IHT", John Vinocur wyraża pogląd, że zamachy staną się też dla prezydenta USA George'a W. Busha szansą podniesienia stawki w Iraku.

    "Gdy po raz ostatni Europa i Ameryka stanęły w obliczu horroru islamskiego terroryzmu, odpowiedzią było albo bezczynność albo - w przypadku nowego socjalistycznego rządu Hiszpanii - zaskakująca decyzja o wycofaniu sił tego kraju z Iraku. (...). Tym razem, gdy bomby w Londynie rozmyślnie zostały przez terrorystów wymierzone w przywódców G-8, obradujących w Gleneagles (...) hańbą byłoby ograniczenie się do werbalnego potępienia" - pisze "International Herald Tribune".

    Zdaniem gazety, w takiej sytuacji jedyną przekonującą odpowiedzią Busha "winna być deklaracja, że Stany Zjednoczone dramatycznie zwiększą liczebność swych wojsk w Iraku - kraju, gdzie terroryzm codziennie brutalnie i bezkarnie daje o sobie znać".

    Brak zdecydowanych działań ze strony USA oznaczać będzie bowiem niemożność zmobilizowania większego zaangażowania Europy w walce z terroryzmem - mówi cytowany przez gazetę anonimowy  współpracownik Busha ds. bezpieczeństwa. "Jeśli Bush będzie gotów wzmocnić działania USA w ramach walki z terrorystami na froncie w Iraku, wówczas Stany Zjednoczone po raz kolejny będą mogły zadać swym partnerom z Grupy 8 pytania, do jakich poświęceń w ramach tej walki są gotowi - w zakresie zarówno nakładów finansowych, jak i ograniczeń z sferze praw człowieka" - pisze "IHT".

    Komentator gazety akcentuje trudną sytuację kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który nie będzie w stanie wiele zaoferować Bushowi. "IHT" zaznacza, że sytuacja prezydenta Francji Jacques'a Chiraca jest inna - jego gest solidarności z kampanią antyterrorystyczną może sprawić, że świat zacznie postrzegać Francję nie jak coraz mniej liczący się, zapatrzony w siebie kraj, tylko jako nowego, globalnego gracza.