Ile kosztuje wycofanie produktu z rynku

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2024-12-11 20:00

Przeciętny koszt poważnego incydentu związanego ze skażeniem produktu spożywczego, farmaceutycznego czy kosmetycznego sięga od kilku do kilkunastu milionów złotych. Czy ubezpieczenie pokryje te koszty?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Ile produktów w ostatnim czasie musiało zostać wycofanych z rynku?
  • Ile kosztuje taki proces?
  • Jakie ubezpieczenia zapewniają ochronę na wypadek takich sytuacji?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rośnie popularność ubezpieczeń na wypadek skażenia produktów – informuje firma brokerska EIB.

– Z roku na rok firmy zawierają coraz więcej takich polis. Ponadto ich jakość się poprawia a sumy gwarancyjne są coraz wyższe - mówi Mateusz Kita, dyrektor do spraw rozwoju w EIB.

Jego zdaniem ubezpieczenie skażenia produktu (CPI, czyli contaminated product insurance) powinno być standardem w branży spożywczej.

– W Polsce funkcjonuje ono już od ponad 10 lat i jest coraz bardziej popularne, również wśród mniejszych firm – mówi Mateusz Kita.

Przydaje się w sytuacjach, kiedy trzeba wycofać produkt z rynku. Takie przypadki zdarzają się dosyć często. W 2022 r. 78 produktów musiało zniknąć z półek sklepowych z powodu skażenia, w 2023 r. było ich 62, a do końca listopada tego roku 57 – wynika z ostrzeżeń Generalnego Inspektoratu Sanitarnego (GIS). Najczęściej powodem są bakterie (m.in. salmonella, escherichia czy listeria), pestycydy czy obecność innych niedozwolonych substancji w żywności. Zdarzają się też nieodpowiednie oznaczenia alergenów, wykrycie glutenu w produktach, który nie powinien go zawierać, czy też nieprawidłowości w produkcji wyrobów przeznaczonych do kontaktu z żywnością lub kosmetyków.

– Każdy z takich produktów należy wycofać z obrotu oraz zorganizować zbiórkę i refundację kosztów za już sprzedane wyroby. Co więcej, przedsiębiorcy muszą w takiej sytuacji liczyć się ze spadkiem zaufania do marki. Te wszystkie problemy organizacyjne i wizerunkowe mają wymierny wpływ na finanse producenta. Nie możemy też zapominać, że w niektórych przypadkach może dojść do konieczności wypłaty odszkodowań dla konsumentów – zauważa Mateusz Kita.

Dodaje, że wielu polskich przedsiębiorców eksportuje swoje towary, więc ewentualne skażenia raportowane są przez zagranicznych odpowiedników GIS. W 2023 r. ostrzeżenia dotyczące polskich produktów wydano aż 304 razy.

Przeciętny koszt poważnego incydentu to kilka albo nawet kilkanaście milionów złotych. Zazwyczaj pojedyncze zdarzenie wywołuje lawinę różnych kosztów. Producent musi pokryć m.in. wartość wszystkich produktów, które muszą zostać wycofane, a także koszty zatrzymania produkcji, utraty kontraktów oraz powiadomień, transportu, utylizacji i sortowania.

– Ta lista nie obejmuje ewentualnych szkód osobowych, na przykład uszczerbku na zdrowiu konsumentów, za które należy im się odszkodowanie. W momencie, gdy do nich dochodzi, koszty rosną lawinowo. Potrafią wielokrotnie przekroczyć wymienione koszty operacyjne – zwraca uwagę Mateusz Kita.

Ubezpieczyciele mają w swojej ofercie polisy, które uwzględniają to ryzyko. Większość ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej dla producentów (OC) zakłada pokrycie kosztów roszczeń konsumentów, którzy ucierpią na skutek skażenia produktu. Wiele polis uwzględnia też roszczenia partnerów biznesowych i dystrybutorów, którzy kupili produkt dotknięty wadą. Niektóre polisy zapewnią refundację kosztów odszukania wadliwego produktu, poinformowania konsumentów, transportu, sortowania i utylizacji. Inne pokryją nawet koszty pomocy w organizacji tego procesu.

A co z wartością skażonych produktów? Tego polisa OC nie pokrywa. To domena ubezpieczenia CPI przeznaczonego dla podmiotów z branży spożywczej, farmaceutycznej czy kosmetycznej. Jego zadaniem jest refundacja wartości skażonego produktu oraz kosztów obrony reputacji marki. Kompensuje też utracone kontrakty i zysk, który nie zostanie wypracowany w momencie czasowego zamknięcia zakładu lub jego części. Może także pokryć koszty, które ujawnią się dopiero w przyszłości, a nie bezpośrednio po incydencie, takie jak roszczenia poszkodowanych, których uszczerbek na zdrowiu zostanie wykryty dopiero po kilku latach.