Po południu indeksy giełd zachodnioeuropejskich zaczęły odrabiać straty, jakich doznały w porannej części sesji. Inwestorzy zrealizowali zyski, a teraz ponownie zaczynają odkupywać tańsze walory.
Przed południem indeksy giełd w Europie Zachodniej traciły po około 0,4 proc. Spadki były umiarkowane, a lekkie przeceny to efekt realizacji zysków oraz dalsze umacnianie się euro w stosunku do dolara. Spadek wartości amerykańskiej waluty najdotkliwiej odczuli eksporterzy, a zwłaszcza producenci samochodów.
Umocnienie się euro do poziomu 1,2732 za dolara doprowadziło do spadku akcji europejskich producentów samochodów. Pogarsza się ich konkurencyjność w stosunku do japońskich konkurentów. Skłoniło to bank Goldman Sachs do obniżenia perspektyw dla branży motoryzacyjnej w Europie.
Na giełdzie we Frankfurcie akcje Volkswagena potaniały o 3,5 proc. Koncern poinformował, że kiepska koniunktura może utrzymać się aż do 2006 r. Akcje DaimlerChrysler straciły 1,3 proc., po komunikacie, że globalna sprzedaż firmy spadła w 2003 r. o 4 proc.
BMW stracił 2,8 proc. pomimo uspokajającego komunikatu, w którym stwierdzono, że sprzedano rekordowo dużo samochodów, a wynik brutto za 2003 r. będzie podobny do zanotowanego rok wcześniej. Koncern spodziewa się dalszego wzrostu sprzedaży samochodów w tym roku.
Francuski Peugeot zapowiedział, że zainwestuje 600 mln euro w Chinach, by podwoić liczbę produkowanych w Kraju Środka samochodów do 300 tyś. sztuk do 2006 r. Nie zdołało to jednak powstrzymać spadku walorów firmy na paryskiej giełdzie. Akcje Peugeota straciły na wartości 1,3 proc., a jego najgroźniejszego rywala - Renault potaniały o 0,7 proc.