60 lat temu Indie były najbiedniejszym krajem świata. Teraz są kopalnią miliarderów.
Rankingów najbogatszych ludzi świata nie brakuje. Ale czy zastanawiał się ktoś, który kraj „produkuje” ich najwięcej? Takie pytanie zadał sobie „Forbes”, amerykański magazyn biznesowy, który stwierdził, że wśród azjatyckich państw numerem jeden są Indie. Co więcej, biorąc pod uwagę wszystkie kontynenty, Hindusi zajmują drugą pozycję. Wyprzedzają ich jedynie Amerykanie.
Indie pod koniec lat 40., kiedy uniezależniły się od korony brytyjskiej, były najbiedniejszą ze światowych gospodarek. Od tamtej pory minęło 60 lat, a sytuacja całkowicie się odwróciła. Kraj przeżywa obecnie boom ekonomiczny i produkuje miliarderów. W tym roku Indie mają ich 36, a ich majątek łącznie szacuje się na 191 mld USD. Dla porównania, w ubiegłym roku wycena wyniosła tylko 106 mld USD.
Hindusi wyprzedzili więc dotychczasowego lidera w regionie — Japonię, która w tym roku może pochwalić się tylko 24 osobami, których aktywa mają dziewięć zer. W tym wypadku łączna, wycena sięga 64 mld USD.
Nie zawsze jednak było tak dobrze. Indyjscy potentaci, jeśli już lądowali na liście najbogatszych ludzi świata, byli na szarym końcu. Przełom nastąpił trzy lata temu, kiedy w rankingu „Forbesa” znalazło się dziewięciu miliarderów, ale żaden z nich nie zajął wyższego miejsca niż 58. Teraz idą stale w górę.
— Spodziewam się że do 2009 r. Indie będą mogły pochwalić się setką miliarderów — przewiduje Nimesh Kampani, bankier z JM Financial Group, indyjskiego partnera Morgan Stanley.