Premier Indii Narendra Modi zapowiedział wzmożenie działań rządu na rzecz rozwoju sektora technologicznego. Zadeklarował silne wsparcie państwa i atrakcyjne rozwiązania prawne i podatkowe w celu przyciągnięcia zagranicznego kapitału i największych firm z obszaru high tech.
Ambicją Modiego jest, by w 2030 r. sektor elektroniki w Indiach osiągnął wartość 500 mld USD. W ciągu kolejnych pięciu lat musiałby więc wzrosnąć ponad trzykrotnie z obecnie szacowanego poziomu około 150 mld USD.
Szczególnym zainteresowaniem rządu cieszyć się ma obszar produkcji półprzewodników. Administracja Modiego zatwierdziła dotychczas inwestycje w chipy o wartości ponad 15 mld USD. Obejmują one ofertę krajowego konglomeratu Tata Group dotyczącą budowy pierwszej dużej fabryki chipów w kraju oraz planowany przez amerykańskiego producenta pamięci Micron Technology zakład montażowy o wartości 2,75 mld USD w rodzinnym stanie Modiego, Gudżarat. Izraelska firma Tower Semiconductor stara się natomiast nawiązać współpracę z miliarderem Gautamem Adanim w celu stworzenia zakładu produkcyjnego o wartości 10 mld USD w zachodnich Indiach.
Kwestia produkcji i dostępu do półprzewodników stała się w ostatnich latach jedną z kluczowych, szczególnie w kontekście napięć geopolitycznych i rozwoju technologii sztucznej inteligencji. Kraje takie jak USA, Unia Europejska czy Japonia starają się zmniejszyć zależność od zagranicznych producentów w takich miejscach jak Chiny i Tajwan.