Z danych opublikowanych przez szwajcarski urząd statystyczny wynika, że ceny konsumpcyjne wzrosły w październiku o 0,1 proc., wobec 0,2 proc. miesiąc wcześniej. Tymczasem ekonomiści spodziewali się wzrostu na poziomie 0,3 proc.
To oznacza, że inflacja w Szwajcarii znalazła się blisko poziomu zera, a tempo wzrostu cen pozostaje jednym z najniższych wśród rozwiniętych gospodarek świata.
Również inflacja bazowa, nieuwzględniająca zmiennych cen energii i żywności, spadła z 0,7 proc. do 0,5 proc., co potwierdza, że presja inflacyjna w kraju pozostaje wyjątkowo niska.
Frank na dziesięcioletnim szczycie, osłabia wzrost cen
Jednym z kluczowych czynników utrzymujących inflację na tak niskim poziomie jest silna pozycja franka szwajcarskiego, który osiągnął niemal dziesięcioletnie maksimum wobec euro i dolara. Taki kurs walutowy ogranicza wzrost cen poprzez obniżenie kosztów importu.
Po publikacji danych frank nieznacznie się osłabił – przed godziną 9:00 za jedno euro płacono 0,9292 franka.
SNB może rozważyć powrót do ujemnych stóp procentowych
Tak słabe dane stawiają przed Szwajcarskim Bankiem Narodowym trudne decyzje. Część analityków przewiduje, że już na grudniowym posiedzeniu SNB może obniżyć stopy procentowe poniżej zera – po raz pierwszy od kilku lat.
Ekonomiści przypominają, że prezes SNB Martin Schlegel i jego współpracownicy jeszcze we wrześniu oczekiwali stopniowego wzrostu inflacji w końcówce roku i w 2026 r. Bank centralny prognozował, że średni poziom inflacji w czwartym kwartale wyniesie 0,4 proc., czyli dwa razy więcej niż w poprzednich trzech miesiącach.
