
Według danych Narodowego Urzędu Statystycznego (ONS) w kwietniu 2023 r. inflacja cen konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii wyniosła 8,7 proc. w ujęciu rocznym, schodząc z marcowego pułapu 10,1 proc. Oczekiwano jest większego wyhamowania do 8,2 proc. CPI zeszła z październikowego 41-letniego szczytu na poziomie 11,1 proc. To pierwszy spadek inflacji do wartości jednocyfrowej od ośmiu miesięcy.
W ujęciu miesięcznym sytuacja z CPI już nie wygląda tak dobrze. Ceny wzrosły o 1,2 proc. w porównaniu do marca przyspieszając z 0,8-proc. dynamiki miesiąc wcześniej przy prognozie na poziomie również 0,8 proc.
O wiele większy niepokój budzi jednak wskaźnik bazowy, który nie obejmuje kosztów żywności i energii (paliw). To miernik lepiej oceniający potencjał i trwałość zjawiska inflacyjnego i przez banki centralne jest preferowany w analizach. Inflacja bazowa w kwietniu wyniosła 1,3 proc. licząc miesiąc do miesiąca, przy prognozie na poziomie 0,7 proc. i 0,9 proc. w marcu. W porównaniu do kwietnia 2022 r. bazowa CPI przyspieszyła do 6,8 proc. W tym przypadku spodziewano się jej utrzymania na poziomie z marca, 6,2 proc. To najwyższa wartość wskaźnika od marca 1992 r.
Roczna inflacja cen żywności i napojów, która w marcu osiągnęła najwyższy poziom od 1977 r., w kwietniu spadła tylko nieznacznie do 19,1 proc. z 19,2 proc.
Zdaniem ekonomistów, ponieważ inflacja okazała się wyższa i trwalsza niż oczekiwał Bank Anglii, niemal pewna wydaje się kolejna podwyżka stóp procentowych. Spekuluje się, że, podczas zaplanowanego na 22 czerwca posiedzenia BOE podwyższy stawki o 25 punktów bazowych, w przypadku stopy referencyjnej do 4,75 proc.
BOE spodziewa się gwałtownego spadku inflacji w Wielkiej Brytanii w 2023 r., ale jest zaniepokojony utrzymywaniem się presji cenowej nawet po gwałtownym spadku cen energii.