Eksperci traktują inwestycję jako swoisty wyraz wsparcie dla Izraela, który ma potwierdzać stabilną sytuację zarówno polityczną, jak i gospodarczą oraz finansową tego kraju po tym jak od początku października jest uwikłany w „wojnę” z Hamasem.
Nowy zakład ma powstać na terenie istniejącego już obiektu w Kiryat Gat, miejscowości oddalonej o zalewie 42 km od kontrolowanej przez Hamas Strefy Gazy. Prowadzona jest w nim już produkcja chipów, która ma zostać poważnie rozbudowana. Fabryka Fab 38 ma zostać otwarta w 2028 r. i działać do 2035 r.
Do inwestycji zachęciła Intela również zgoda izraelskiego rządu na mocne wsparcie dla tego działania. Przyznana została dotacja w kwocie 3,2 mld USD. To ogromny skok „jakościowy” gdyż w tracie minionych 50 lat Intel otrzymał łącznie zaledwie 2 mld wsparcia dla innych swoich projektów w tym kraju.
W przypadku najnowszej inwestycji, Intel– jak podano w komunikacie - wybrał wyższą dotację i stawkę podatku zamiast oferty obejmującej niższą dotację i niższą stawkę podatku. Amerykanie, podczas trwającej ponad pięć lat inwestycji, zapłacą stawkę podatku dochodowego od osób prawnych w wysokości 7,5 proc. zamiast dotychczasowych 5 proc. Normalna stawka podatku wynosi 23 proc. ale zgodnie z izraelskim prawem zachęcającym do inwestycji na obszarach rozwojowych firmy otrzymują duże korzyści.
Oprócz dotacji w wysokości 12,8 proc. całkowitej inwestycji producent chipów zobowiązał się także do zakupu w ciągu następnej dekady towarów i usług o wartości 60 mld szekli (16,6 mld USD) od izraelskich dostawców, a oczekuje się, że w nowym obiekcie powstanie kilka tysiące miejsc pracy.

