Inwestor z GPW zapłacił za raport o spółce

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-09-04 16:03

Pojawiła się rekomendacja dla notowanej na GPW spółki Vindexus. Nietypowa, bo za jej przygotowanie zapłacił jeden z akcjonariuszy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Polsce biura maklerskie standardowo przygotowują rekomendacje na własny koszt. Analizę kilkudziesięciu spółek przeprowadzają również na życzenie GPW w ramach Giełdowego Programu Wsparcia Pokrycia Analitycznego. Zdarza się, że raporty zawierające wycenę i czasem również rekomendację, tworzone są na zlecenie emitentów. Zlecenie ze strony jednego z akcjonariuszy to nowość.

Warta więcej niż w wezwaniu

W poniedziałek, 4 września, Adrian Kowollik, analityk East Value Research, opublikował rekomendację “kupuj” dla akcji Giełdy Praw Majątkowych Vindexus. To firma specjalizująca się w zakupie portfeli wierzytelności i dalszej ich egzekucji na własny rachunek oraz na windykacji na zlecenie. Specjalista wyznaczył cenę docelową na 13,9 zł, co oznacza, że jego zdaniem są warte o kilkadziesiąt procent więcej niż obecnie. W uzasadnieniu podkreślił nie tylko atrakcyjne wskaźniki (C/Z na poziomie 6,5x), ale również systematyczny rozwój biznesu, regularną wypłatę dywidendy oraz uchwalony skup akcji własnych, który ma doprowadzić do delistingu firmy przez rodzinę Kuchnów. W wakacje odbyło się wezwanie na akcje spółki, w którym wiodący akcjonariusze proponowali 6,81 zł za akcję. Udało się skupić 879 tys. sztuk z planowanych 5,07 mln. Do osiągnięcia 95 proc., które pozwoliłyby na przymusowy wykup, wciąż brakuje ponad 30 proc.

W podsumowaniu raportu East Value można przeczytać, że został on sfinansowany w całości przez polskiego inwestora. Według ustaleń “PB” rekomendację opłacił inwestor posiadający znaczące pakiety w spółce, który chce pozostać anonimowy. Nie był to jednak nikt z wiodących akcjonariuszy, czyli zarówno Jan Kuchno, założyciel firmy, jak i jego żona i dzieci. Oni sami próbowali ustalić, kto zapłacił za raport i jaki miał w tym cel. W akcjonariacie oprócz rodziny Kuchnów powyżej 5 proc. figuruje tylko Value FIZ i FRAM FIZ, fundusze zarządzane przez AgioFunds TFI (w sumie mają 6,17 proc.).

Na publikację raportu kurs Vindeksusa zareagował zwyżką o 7 proc. do 8,7 zł.

Zdarza się, ale nie w Polsce

Tego typu praktyka - opłacanie raportów analitycznych przez akcjonariusza - jest dość popularna w Niemczech, mówi Adrian Kowollik, Od polskiego klienta takie zlecenie analityk przyjął pierwszy raz. Ile to kosztuje? Adrian Kowollik nie chciał ujawnić, ale East Value Research oferuje pakiet czterech rekomendacji dla jednej spółki za 12 tys. EUR.

Zwykle biura maklerskie w Polsce przygotowują rekomendacje własnym sumptem. Opracowania trafiają później do kupujących je funduszy. Od 2019 r. tworzą też raporty w ramach Giełdowego Programu Wsparcia Pokrycia Analitycznego (GPWPA), którego celem jest zwiększenie dostępności analiz dla mniej płynnych spółek, a co za tym idzie umożliwienie inwestorom podejmowanie bardziej świadomych decyzji inwestycyjnych na podstawie wiarygodnego, niezależnego źródła informacji o emitencie. W czerwcu ogłoszono 59 spółek, które zakwalifikowały się do czwartej edycji programu.

Wciąż do rzadkości należy natomiast szykowanie raportów na zlecenie emitentów. BM PKO BP przygotowywał raporty na temat Dekpolu, Wikany, Timu i Asbisu, wyceny tej ostatniej spółki podjął się też Argus, a CI Games oceniał Redeye. W przeszłości zdarzały się też płatne analizy spółek biotechnologicznych.