Spadkowi towarzyszą wysokie obroty. Wynoszą już 17 mln zł, ponad połowę wyniku z dnia debiutu (30 mln zł na całej wczorajszej sesji).
Straty drobnych inwestorów, dzięki promocyjnej cenie, są jeszcze niewielkie. Dużo większe, oczywiście na papierze, ponosi Vattenfall. Za akcję płacił 19,2 zł. Teraz kurs jest o 27 proc. niższy.
Już pierwszy dzień notowań prawa do akcji poznańskiej grupy energetycznej nie imponował. Handel zakończył się na 1-procentowym minusie.
— Zaskoczył mnie tak słaby debiut. Spodziewałem się większego zainteresowania spółką ze względu na ujawnienie się, już po zamknięciu zapisów, inwestora branżowego — Vattenfalla i szansę na wezwanie po atrakcyjnej cenie — komentuje Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.
Z więcej niż dumą obnosili się tymczasem przedstawiciele spółki oraz jej właściciela — skarbu państwa.
— Przeprowadzenia oferty w tak trudnych czasach gratulują nam nawet zagraniczne podmioty. Tym bardziej że to największa transakcja z udziałem giełdy na świecie przeprowadzona w ciągu ostatnich sześciu miesięcy — podkreśla Joanna Schmid, wiceminister skarbu.