Kontrakt między brytyjskim BP a rosyjskim Tyumen Oil, opiewający na 6,75 mld USD, to największa zagraniczna inwestycja bezpośrednia w historii Rosji. Decyzja BP obudziła nadzieje na większy napływ zagranicznego kapitału.
Rosyjsko-brytyjskie joint venture, BP i Tyumen Oil, kosztowało BP 6,75 mld USD (27,4 mld zł). To pierwsza tak duża bezpośrednia inwestycja zagraniczna w Rosji.
— Ktoś kiedyś musiał zrobić pierwszy krok. Widzieliśmy, co się dzieje, mieliśmy własne doświadczenia, nawiązaliśmy kontakty i wierzyliśmy w ich przyszłość — tłumaczy Peter Henshaw z BP.
Rosja przyciąga bardzo mało bezpośrednich inwestycji zagranicznych — w 2002 r. było to 4 mld USD (16,2 mld zł), mniej niż 1-proc. wzrost w porównaniu z 2001 r. Tymczasem do Chin napłynęło w ubiegłym roku 53 mld USD (215,2 mld zł). A przecież rosyjska gospodarka rozwijała się w 2002 r. w tempie 4,3 proc., a od 1998 r. — było to średnio 25 proc. — wynika z danych Banku Światowego. Rząd Rosji przeprowadza reformy, a rynek akcji tego kraju był w ubiegłym roku jednym z najprężniej działających wśród krajów rozwijających się.
— Wydaje mi się, że zagraniczne firmy są ostrożne z wchodzeniem do Rosji. Ale firmy, które już tu są, pozostają, a niektóre, zwłaszcza w branżach, które szybko się rozwijają, inwestują jeszcze więcej — mówi Richard Brody, szef United Technologies Corp., który w Rosji zainwestował ponad 400 mln USD (1,6 mld zł) w ostatnich dziesięciu latach.
Niektórzy inwestorzy skarżą się jednak na nieprzewidywalność rosyjskiego prawodawstwa.
— Dwa lata temu nasz eksport naprawdę zaczął rosnąć, ale rząd zaostrzył politykę eksportową do byłych krajów ZSRR. Teraz wysłanie towaru za granicę to prawdziwe biurokratyczne wyzwanie — mówi Jennifer Galenkamp z Nestle.
Wejście Rosji do Światowej Organizacji Handlu zmieni tę sytuację. Oprócz symboliki dołączenia do klubu Rosja stanie się bardziej przewidywalna, czego teraz tak bardzo jej brakuje.