Pod koniec handlu na Wall Street inwestorzy śmielej ruszyli do zakupów, ale próba odbicia nie udała się. Podaż ciągle przeważa, bo sezon wyników kwartalnych – przez aluminiowy Alcoa - nie rozpoczął się dobrze. Na dodatek rośnie liczba amerykańskich ofiar w Iraku.
Akcje Alcoa drożały wyraźnie podczas wtorkowych notowań. Inwestorzy oczekiwali, że jeden z największych na świecie producentów aluminium będzie miał dla nich po sesji dobre wiadomości. Okazało się jednak, że zysk kwartalny spółki okazał się niższy niż prognozował rynek. Kurs Alcoa spada najmocniej wśród blue chipów i zamknął dzień 5 proc. niżej niż we wtorek.
Rynek najwyraźniej nie obawia się, że rezultaty Alcoa są złą wróżbą dla Yahoo i General Electric, kolejnych raportujących gigantów. Wyceny zarówno konglomeratu (publikuje wyniki w czwartek), jak i portalu (podaje wyniki po sesji) nie zmieniły się.
Gorzej wiedzie się akcjonariuszom Seagate. Największy na świecie producent twardych dysków ujawnił, że jego kwartalny zysk okazał się niższy od prognozowanego. Co gorsza, prognoza także była wcześniej obniżana. Powodem pogorszenia wyników jest spadająca sprzedaż notebooków. J.P Morgan obniżył więc rekomendacje Seagate’a.
Po słabym otwarciu nad kreskę zdołał wyjść kurs United Technologies. Należąca do grupy inżynieryjnej spółka Pratt & Whitney przegrała rywalizację z Rolls-Roycem i General Electric o kontrakt na produkcje silników powstającego Boeinga 7E7. Analitycy szacują, że łączna wartość zamówionych przez Boeinga, którego kurs nieoczekiwanie tracił, silników może sięgnąć na przestrzeni lat nawet 40 mld USD.
ONO, MD