Strona "Stealthy Freedoms of Iranian women" (Skradziona wolność irańskich kobiet) ma dopiero tydzień i już 147 tys. "polubień". Znajdują się na niej wyłącznie zdjęcia obywatelek Iranu bez muzułmańskiej chusty (hidżabu) na głowie. W większości są to młode, skromnie ubrane dziewczyny z chustą powiewającą gdzieś za plecami, które nie godzą się z państwowym przymusem zakrywania głowy w miejscach publicznych.

Niektóre ujawniają twarz, inne - pozują tak, by nie dało się ich łatwo rozpoznać.
Nie brakuje również zdjęć w towarzystwie mężów ,interpretowanych jako przyzwolenie mężczyzn na próbę wyzwolenia "ich" kobiet. W niektórych ujęciach widać również całe rodziny, z matkami i babciami. - To chyba nic złego, że młoda dziewczyna pokazuje włosy zanim okryje je siwizna - zastanawia się w jednym z komentarzy seniorka irańskiej rodziny.
Stronę założyła Iranka Masih Alinejad, pracująca jako dziennikarka w Londynie i znana z walki o prawa człowieka dla kobiet w Iranie. Opowiada, że zainspirowała ją lawina e-maili, jakie zaczęły zalewać jej pocztową skrzynkę po tekstach ilustrowanych jej zdjęciem z odkrytą głową. - Pisały, że zazdroszczą mi tej wolności i same również w chwilach samotności zdejmują czasem hidżab - opowiada w rozmowie z Wall Street Journal.
Reżim ma już stronę na oku. Fars News Agency, państwowa agencja informacyjna napisała, że akcja Masih Alinejad "sprzyja wrogom Iranu promując rozwiązłość".