KP Labs na orbicie już jest, teraz czas na Księżyc

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-09-15 20:00

Gliwicka spółka rozbudowuje laboratoria i powiększa zespół. Łazik wyposażony w jej technologie pomoże zbadać obszary biegunowe Srebrnego Globu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • w jakich projektach kosmicznych uczestniczy KP Labs
  • dlaczego spółka usprawnia procesy produkcyjne
  • jakie podejmuje inwestycje
  • w jakich krajach chce otwierać swoje oddziały
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ponad dwa lata temu spółka wystrzeliła na orbitę satelitę Intuition-1, który wciąż wykonuje swoją misję. Na jego pokładzie znajduje się stworzony przez firmę komputer Leopard DPU przeznaczony do przetwarzania danych w warunkach kosmicznych i przesyłania ich na Ziemię. Ta sama technologia trafiła w tym roku na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach polskiej misji Ignis, w której uczestniczył Sławosz Uznański-Wiśniewski.

–  Przeskakujemy z małych projektów R&D na duże wdrożeniowe. Uruchamiamy kilka ciekawych misji, w których nasz sprzęt i oprogramowanie znajdą się na satelitach i łazikach – mówi Michał Zachara, wiceprezes KP Labs.

Współpraca z Creotechem

Jednym z takich dużych kontraktów będzie projekt Camila zlecony przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Creotech Instruments pełni rolę lidera przedsięwzięcia, w ramach którego do końca 2027 r. na orbitę trafią trzy satelity obserwacyjne. Wartość projektu to ok. 52 mln EUR. Creotechowi, który zajmie się dostawą platform satelitarnych, przypadnie prawie połowa tej kwoty. Natomiast reszta trafi do podwykonawców. To osiem firm, w tym pięć z Polski. Wśród nich jest KP Labs.

– Jesteśmy w końcowej fazie uzgadniania naszej części kontraktu. Powoli zamykamy negocjacje z Creotechem Instruments. KP Labs dostarczy wysokowydajną jednostkę przetwarzania danych wraz z oprogramowaniem, algorytmami kompresji i systemem testowym – podkreśla Michał Zachara.

Spółka zdobywała doświadczenie w branży kosmicznej, realizując ponad dziesięć misji zleconych m.in. przez ESA, amerykańską NASA i partnerów z sektora prywatnego. KP Labs tworzy rozwiązania do autonomicznych systemów kosmicznych. Oferuje oprogramowanie i sprzęt do pozyskiwania, przetwarzania i przechowywania danych na orbicie, a także algorytmy sztucznej inteligencji do obróbki danych na pokładzie satelitów, sond kosmicznych i łazików. Wartość dotychczas zrealizowanych umów wyniosła łącznie 100 mln zł. Natomiast wartość kontraktów obecnie realizowanych przez spółkę lub będących na etapie rozstrzygnięć to w sumie ponad 80 mln zł.

– Dostarczamy też nasze jednostki do wspierania misji obserwacji zórz polarnych dla satelitów uczestniczących w misji Aurora-D organizowanej przez ESA. Monitorowanie zorzy polarnej jest kluczowym elementem prognozowania pogody kosmicznej. Pośrednio umożliwia obserwację zmian w wietrze słonecznym i wpływu tzw. koronalnych wyrzutów masy, które po uderzeniu w Ziemię mogą powodować burze geomagnetyczne i zaburzenia w działaniu sieci energetycznych lub wpływać na systemy telekomunikacyjne i radiowe. Pracujemy przy tym projekcie z francuskim partnerem – firmą Absolut System. Liderem jest niemiecka spółka OEB System – mówi Michał Zachara.

Europejski łazik

Wspólnie z konsorcjum kierowanym przez luksemburską firmę ispace-Europe KP Labs uczestniczy w projekcie budowy pierwszego europejskiego łazika księżycowego. Będzie on wykorzystywany do badań obszarów biegunowych Srebrnego Globu podczas misji MAGPIE, planowanej przez ESA na 2028 r. Dzięki temu przedsięwzięciu, jak podkreśla Michał Zachara, spółka rozszerzy zastosowanie swojej technologii z niskiej orbity okołoziemskiej aż na Księżyc.

– Dostarczymy jednostkę przetwarzania danych dla łazików lunarnych. Przeszliśmy już z fazy koncepcji do realizacji – mówi Michał Zachara.

Ponadto gliwicka spółka finalizuje projekt zlecony przez Centrum Badań Kosmicznych (CBK) PAN na potrzeby NASA w ramach misji IMAP. Jeszcze w tym miesiącu sonda kosmiczna trafi na orbitę.

– Jesteśmy odpowiedzialni za oprogramowanie do instrumentu Glows zaprojektowanego i zbudowanego w CBK PAN. Urządzenie będzie analizować wpływ struktury wiatru słonecznego na zjawiska zachodzące na Ziemi – wyjaśnia Michał Zachara.

KP Labs jest też częścią misji ESA-OPS-SAT VOLT, w ramach której satelita zostanie wyniesiony na orbitę w przyszłym roku. Na jego pokładzie znajdzie się również komputer Leopard.

–  Dodatkowo dla tej misji tworzymy środowisko do testowania różnych algorytmów. Uczestniczący w niej satelita będzie czymś w rodzaju latającego laboratorium, w którym różne instytucje i firmy będą mogły sprawdzać swoje rozwiązania, np. związane z algorytmami AI do obserwacji Ziemi – mówi Michał Zachara.

Przychody szybują

W ubiegłym roku przychody spółki wyniosły 21 mln zł, czyli o 10 mln zł więcej niż rok wcześniej. W tym roku – jak szacuje Michał Zachara – będzie to ok. 30 mln zł. 30 proc. przychodów KP Labs stanowi komercyjna sprzedaż produktów. Reszta pochodzi z realizowanych kontraktów zlecanych przez agencje kosmiczne. Ubiegłoroczny zysk netto to ok. 1 mln zł. Firma wciąż ma wydatki.

– Całość dochodów kierujemy na inwestycje w rozwój spółki. Rozbudowujemy laboratoria zajmujące się produkcją elektroniki i oprogramowania, a równocześnie powiększamy zespół. Poszukujemy elektroników, inżynierów, programistów i techników do montażu naszego sprzętu. Do końca roku planujemy zwiększyć zatrudnienie z 85 do 95 osób, a w kolejnym do 120 – zapowiada Michał Zachara.

Spółka chce otwierać oddziały w krajach Unii Europejskiej i zwiększać komercyjną sprzedaż sprzętu, oprogramowania i algorytmów sztucznej inteligencji dla sektora kosmicznego.

– W tym roku bardzo duży nacisk kładziemy na usprawnienie procesów produkcyjnych, aby móc seryjnie wytwarzać nasze jednostki do przetwarzania danych i dostarczać je klientom działającym w obszarze technologii kosmicznych – podkreśla Michał Zachara.

Autonomiczne decyzje na pokładzie satelity
prof. Piotr Orleański
dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN

Technologie przetwarzania informacji na orbicie dotyczące zarówno hardware’u, software’u, jak też sztucznej inteligencji to przyszłość technologii satelitarnych. Obecnie sporym problemem jest przekazywanie dużych ilości informacji z satelity na Ziemię. Kanały informatyczne potrafią przenieść ich mało. A na orbitach, zwłaszcza niskich, jest coraz więcej satelitów. Każdy obrazek i film wysłany z kosmosu ma bardzo dużą wagę zarówno merytoryczną, jak i objętościową. Im więcej informacji można przetworzyć na orbicie i wysłać na Ziemię, tym bardziej efektywny staje się system satelitarny. To oznacza, że na orbicie powinno znaleźć się odpowiednie oprogramowanie, które sprosta temu wyzwaniu. Obecnie odchodzi się od konwencjonalnych systemów hardware’owych bazujących na wiarygodnych i sprawdzonych w kosmosie procesorach na rzecz tzw. space 4.0, czyli architektury, która jest tańsza, nowocześniejsza, ale bardziej awaryjna. Ta awaryjność może być rekompensowana większą liczbą satelitów na orbicie. Świat zmierza w takim kierunku, aby komputerowe systemy na orbicie były coraz bardziej podobne do używanych na Ziemi. Jest to dobra podstawa do przetwarzania dużych ilości danych.
Ponadto dalekie misje kosmiczne wiążą się z podejmowaniem wielu decyzji w sposób autonomiczny. Odbiór sygnału z Ziemi liczy się w minutach. Operacje, które powinny być wykonywane szybko, muszą być realizowane na pokładzie statku. Do tego są potrzebne odpowiednie maszyny, które mają możliwość podejmowania autonomicznych decyzji. Dotychczas zakładano, że wszelkie autonomizmy na orbicie nie są mile widziane, bo nie można ich sprawdzić na Ziemi i zweryfikować, jak będą działały w kosmosie. Od tego powoli się odchodzi. To oznacza, że różnego rodzaju systemy komputerowe, które są wyposażone w dobre jednostki obliczeniowe, oprogramowanie i sztuczną inteligencję, są coraz bardziej potrzebne na satelicie. Łazik jeżdżący po Marsie musi np. podejmować decyzje, czy ominąć kamień, czy po nim przejechać. To wymaga zaawansowanych możliwości przetwarzania obrazu i podejmowania autonomicznych decyzji. Tworzone w KP Labs jednostki wpisują się w te trendy.