Reuter zwraca uwagę, że Irlandia - swego czasu jeden z najbiedniejszych krajów w Europie i przez całe dziesięciolecia duży eksporter siły roboczej - od ponad 10 lat przeżywa okres dynamicznego wzrostu gospodarczego, a jednocześnie imigracji na bezprecedensowo wielką skalę.
Przed 10 laty imigranci stanowili ok. 1 proc. ludności Irlandii; obecnie jest to już 10 proc.
Czy odsetek imigrantów może wzrosnąć z 10 do 20 proc? Nie, nie może - mówił Ahern, przedstawiając założenia polityki gospodarczej swej partii Fianna Fail na kolejne pięć lat. 24 maja w Irlandii odbędą się wybory powszechne. Ahern i Fianna Fail zamierzają utrzymać się u władzy na kolejną, trzecią kadencję.
Ahern nie określił, jaki poziom imigracji byłby stosowny dla Irlandii. Według Reutera, przewiduje się, że irlandzki wzrost gospodarczy osiągnie w tym roku 5,3 proc., ale w 2008 roku zmniejszy się do 4 proc.
W 2004 roku Irlandia otworzyła swe granice dla przybyszów z nowych państw członkowskich UE, w tym z Polski, ale dla Rumunii i Bułgarii, które przystąpiły do UE na początku 2007 roku wprowadziła już ograniczenia. (PAP)